Reklama

Steven Wilson: Sam wśród milionów ("Happy Returns")

Poniżej możecie zobaczyć teledysk "Happy Returns" brytyjskiego wokalisty i muzyka Stevena Wilsona, mającego liczne grono fanów w Polsce.

Poniżej możecie zobaczyć teledysk "Happy Returns" brytyjskiego wokalisty i muzyka Stevena Wilsona, mającego liczne grono fanów w Polsce.
Karolina "Carrie" Grzybowska w teledysku Stevena Wilsona /

"Happy Returns" to kolejny utwór promujący ostatnią solową płytę Stevena Wilsona - "Hand. Cannot. Erase." z lutego 2015 r.

Kanwą najnowszej muzycznej opowieści Wilsona są realne wydarzenia znane z brytyjskiej telewizji. Zainspirowany filmem dokumentalnym "Dreams of a Live" (opartym na historii Joyce Carol Vincent, której ciało odnaleziono w pokoju w Londynie ponad dwa lata po jej śmierci) muzyk i producent postanowił próbować odpowiedzieć na pytanie: "Jak żyjąc w wielkim mieście możesz zostać niezauważonym?".

Za teledysk odpowiada mający libańskie korzenie kanadyjski twórca Youssef Nassar, autor klipu "Perfect Life". W głównej roli występuje polska modelka i aktorka Karolina "Carrie" Grzybowska, a część ujęć zrealizowano w Polsce.

Reklama

"Dziewczyna bez konkretnego imienia, mieszkająca wśród socjalistycznych blokowisk miasta bez nazwy. Żyje z kotem Łajką, który szybko od niej ucieka. Przez chwilę jest związana z fotografem, jednak nie pielęgnuje tego związku, bo nie potrzebuje miłości. Rozstają się. Bohaterka jest artystyczną duszą, kocha muzykę i maluje. Jest niespokojna, więc uspokaja się używkami" - czytamy na stronie "Carrie", która pojawiała się w wizualizacjach pokazywanych podczas koncertów Stevena Wilsona.

"Miasto może być najbardziej samotnym miejscem ze wszystkich. Moim pomysłem było skupienie się na banalnych szczegółach kogoś, kto żyje wśród milionów innych w mieście, i jest wśród nich w pewien sposób zagubiony i niewidzialny" - tłumaczy Wilson w "Wall Street Journal".

Brytyjski muzyk w wieku 21 lat przeniósł się z liczącego niespełna 100 tys. mieszkańców Hemel Hempstead do wielkiej metropolii - Londynu, gdzie jako początkujący muzyk rywalizował o uwagę z tysiącami innych kandydatów do zdobycia sławy. "Dla wielu jest to doświadczenie tak niszczące duszę, że ich sen się tu kończy, ale ja byłem z tych upartych" - podkreśla Wilson.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Steven Wilson | teledyski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy