Reklama

Status Quo: Francis Rossi "nie był gotowy" na śmierć Ricka Parfitta

Wokalista i gitarzysta grupy Status Quo, Francis Rossi, przerwał milczenie i skomentował śmierć swojego wieloletniego przyjaciela z zespołu - Ricka Parfitta. Gitarzysta zmarł w Wigilię, w szpitalu w Hiszpanii, w wieku 68 lat.

Wokalista i gitarzysta grupy Status Quo, Francis Rossi, przerwał milczenie i skomentował śmierć swojego wieloletniego przyjaciela z zespołu - Ricka Parfitta. Gitarzysta zmarł w Wigilię, w szpitalu w Hiszpanii, w wieku 68 lat.
Rick Parfitt i Francis Rossi podczas koncertu Status Quo we Wrocławiu (1 maja 2016 r.) /fot. Piotr Dziurman /Reporter

"Z ogromnym smutkiem ogłaszamy, że gitarzysta Status Quo Rick Parfitt zmarł dziś w porze popołudniowej" - głosi oświadczenie wystosowane przez menedżera zespołu i rodzinę rockmana.

Dwa dni przed Wigilią (22 grudnia) 68-letni rockman trafił do szpitala w Marbelli (Hiszpania) w związku z komplikacjami po operacji ramienia, którą muzyk przeszedł po niedawnym upadku. Jako przyczynę śmierci podano "ostre zakażenie".

Rodzina Parfitta i członkowie zespołu poprosili o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym czasie.

Reklama

Kondolencje napływały od innych gwiazd muzyki - hołd gitarzyście złożyli m.in. Brian May (Queen), Roger Daltrey i Pete Townshend (The Who) czy Fish, były wokalista Marillion.

Po pięciu dniach oświadczenie wystosował Francis Rossi, który był z Parfittem współautorem większości przebojów Status Quo.

"Nie byłem na to gotowy. Rick Parfitt był częścią mojej opowieści przez 50 lat. Bez wątpienia był to najdłuższy związek w moim życiu: ale też najbardziej satysfakcjonujący, frustrujący, kreatywny i płynny" - napisał Rossi.

"Od początku razem pracowaliśmy nad stworzeniem brzmienia, wyglądu i przebojów Quo. Spędzaliśmy lata w trasie, na scenie i w studiu, rzadko daleko od siebie, doprowadzając do perfekcji to, co robiliśmy. Byliśmy zespołem, partnerami, ale także dwoma różnymi ludźmi, zmagającymi się z wyzwaniami starzenia się, ciągłego koncertowania, radzenia sobie z sukcesem i podtrzymywaniem kreatywnego ognia w różny sposób" - wspomina frontman Status Quo.

"Miał swoje własne brzmienie, własny styl, który inspirował pokolenia muzyków" - podkreśla Rossi, nazywając Parfitta "archetypiczną gwiazdą rocka".

"Jego odejście teraz to wciąż dla mnie szok. Nawet w roku, który zabrał nam tak wielu z naszych najlepszych, w tym teraz George'a Michaela, śmierć Ricka Parfitta się wyróżnia" - zakończył Francis Rossi.

W październiku oficjalnie ogłoszono, że ze względów zdrowotnych Parfitt nie będzie już występował na scenie ze Status Quo. Było to spowodowane zaleceniami lekarskimi po czerwcowym ataku serca po koncercie w Turcji. Menedżer grupy przyznał później, że lekarze uratowali mu wtedy życie.

Gitarzysta w 2017 roku planował nagrać solowy album i wydać autobiografię.

Rick Parfitt w 1997 r. przeszedł operację wszczepienia bypassów.

Gitarzysta był współtwórcą największych przebojów Status Quo, w tym m.in. "Whatever You Want", "Again and Again" czy "Rain". Wraz z Francisem Rossim był jedynym członkiem oryginalnego składu grupy.

W 2010 r. wraz z Rossim otrzymał tytuł Oficera Orderu Imperium Brytyjskiego (OBE).

Z żoną Lyndsay miał 8-letnich bliźniaków Tommy'ego i Lily. Był też ojcem dorosłych synów Ricka Jr. i Harry'ego z wcześniejszych związków.

Sprawdź tekst utworu "In The Army Now" w serwisie Teksciory.pl!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Status Quo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama