Reklama

Skaldowie po wypadku: Andrzej Zieliński wciąż w szpitalu

Lider zespołu Skaldowie Andrzej Zieliński, który doznał poważnych obrażeń w wypadku na autostradzie A1 pozostaje w szpitalu we Włocławku. Jego stan jest stabilny i poprawia się, nie ma zagrożenia życia - poinformował zastępca dyrektora lecznicy Krzysztof Szczepański.

Lider zespołu Skaldowie Andrzej Zieliński, który doznał poważnych obrażeń w wypadku na autostradzie A1 pozostaje w szpitalu we Włocławku. Jego stan jest stabilny i poprawia się, nie ma zagrożenia życia - poinformował zastępca dyrektora lecznicy Krzysztof Szczepański.
Andrzej Zieliński (Skaldowie) wciąż przebywa w szpitalu /fot. Wacław Klag /Reporter

Krzysztof Szczepański dodał, że za dwa, trzy dni będzie możliwy transport 72-letniego muzyka Skaldów do Krakowa, bliżej jego miejsca zamieszkania, gdzie może dalej się leczyć.

Pozostali poszkodowani w wypadku, w tym brat lidera zespołu Jacek Zieliński (70 l.), po przeprowadzeniu badań diagnostycznych i opatrzeniu, jeszcze w poniedziałek (20 czerwca) opuścili szpital. Doznali oni jedynie stłuczeń, otarć i zadrapań.

Według wstępnych ustaleń policji prawdopodobną przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do warunków na drodze; kierujący busem był trzeźwy.

Reklama

"Auto wpadło w poślizg, potem się kręciło, koziołkowało" - opowiadał Jacek Zieliński w rozmowie z dziennikarką RMF FM Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą.

"[Andrzej Zieliński] Ma złamany kręg w kręgosłupie, mostek, łopatkę i połamane żebra. Reszta zespołu jest potłuczona, pokaleczona, ale jakoś się trzymamy" - poinformował o stanie zdrowia brata Jacek Zieliński.

Muzycy podróżowali w stronę Łodzi. 19 czerwca formacja grała koncert w Kwidzynie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Skaldowie | Andrzej Zieliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy