Reklama

Selena Gomez pierwszy raz o przeszczepie nerki. "To uratowało mi życie"

Podczas wywiadu w programie "Today Show" w stacji NBC, Selena Gomez ponownie opowiedziała o swojej operacji transplantacji nerki. Wokalistka nie potrafiła ukryć wzruszenia.

Podczas wywiadu w programie "Today Show" w stacji NBC, Selena Gomez ponownie opowiedziała o swojej operacji transplantacji nerki. Wokalistka nie potrafiła ukryć wzruszenia.
Selena Gomez ma za sobą ciężki czas /Kevin Winter /Getty Images

Przypomnijmy, że Selena Gomez w ostatnim czasie ma spore problemy ze zdrowiem. W 2016 roku wokalistka ze względu na problemy psychiczne przerwała trasę koncertową i trafiła do prywatnej klinki rehabilitacyjnej.

Wkrótce okazało się, że problemy to komplikacje związane z toczniem. "Odkryłam, że lęki, napady paniki i depresja mogą być skutkami tocznia. Chcę żyć aktywnie i koncentrować się na moim zdrowiu i szczęściu, dlatego najlepszym wyjściem w tej sytuacji jest tymczasowe wyłączenie się z życia na scenie" - dodała wtedy artystka.

We wrześniu okazało się, że Gomez w związku z chorobą musiała przejść operację przeszczepu nerki. Niezbędny organ podarowała jej najbliższa przyjaciółka, Francia Raisa. Piosenkarka poinformowała o tym w mediach społecznościowych. Podziękowała również swojej oddanej koleżance.

Reklama

"Jestem świadoma tego, ze moi fani zauważyli już mój spadek formy. Pytali, dlaczego nie promuję latem swojej nowej muzyki, z której jestem przecież bardzo dumna. Wszystko dlatego, że dowiedziałam się, że w związku z moim toczniem muszę przejść operację przeszczepu nerki. Musiałam to zrobić dla własnego zdrowia" - napisała artystka.

O operacji i chorobie Gomez opowiedziała w programie "Today Show" stacji NBC. Wokalistka, nie kryjąc wzruszenia, opowiedziała, jak jej przyjaciółka uratowała jej życie.

"Miałam zapalenie stawów. Moje nerki wysiadły" - mówiła Gomez i dodała, że nie szukała dawcy. Swoją chęć oddania nerki wokalistce zgłosiła jej dobra przyjaciółka. Decyzję podjęła, gdy zauważyła, jak gwiazda podupada na zdrowiu.

"Pewnego dnia wróciła do domu. Nie musiałam o nic pytać. Wiedziałam, że nie czuje się dobrze. Nie mogła otworzyć butelki wody. Rzuciła nią i zaczęła płakać. Następnie wpadła w panikę mówiąc mi, że czas wyczekiwania na przeszczep po wpisaniu na listę to od siedmiu do 10 lat. Potem zwymiotowała. Wtedy uznałam, że się przebadam pod kątem zgodności" - opowiadała Francia, która przyznała, że nie bała się samej operacji i tego, jaki wpływ może to mieć na jej zdrowie.

"Po transplantacji pozbyłam się zapalenia stawów. Szansa na powrót tocznia wynosi od trzech do pięciu procent. Ustabilizowało się moje ciśnienie. Mam więcej energii do życia" - opowiadała Gomez.

Wokalistka zdradziła jednak, że nie wszystko podczas pierwszej operacji poszło zgodnie z planem. Pojawiły się bowiem komplikacje, które zmusiły lekarzy do przeprowadzenia jeszcze jednego zabiegu.

"Zaczęłam nagle zasypiać, miałam problem z oddechem oraz ogromnym bólem, od którego można było oszaleć. To była sześciogodzinna operacja, którą musiałam przejść, pojawił się bowiem problem z jedną z tętnic. Jestem wdzięczna osobom, które wiedziały, co zrobić w tej sytuacji

Toczeń jest używany często do opisu stanów chorobowych o podłożu immunologicznym, które przyjmować mogą różne formy chorób układowych. Obecnie nie istnieje skuteczne lekarstwo na tę chorobę. Gomez otwarcie przyznała się do swojej dolegliwości w 2015 roku, tym samym rozpoczynając publiczną debatę o toczniu. 



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Selena Gomez
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy