Reklama

Roger Waters pogodzi się z kolegami z Pink Floyd?

Jeszcze do niedawna informacja o poprawnym ułożeniu stosunków przez Rogera Watersa z jego byłymi kolegami z grupy Pink Floyd brzmiałaby jak żart i to w niezbyt dobrym guście. Czas jednak goi rany i jest całkiem prawdopodobne, że Roger, David Gilmour i Richard Wright podadzą sobie za jakiś czas rękę na znak zgody. Świadczy o tym fakt, iż Waters od niedawna pozostaje w dobrych stosunkach z perkusistą Nickiem Masonem, z którym przypadkowo spotkał się podczas zimowych wakacji. Tymczasem Waters pracuje już nad swoją nową płytą solową.

Do pierwszego od 15 lat spotkania Rogera Watersa z Nickem Masonem doszło tuż po świętach Bożego Narodzenia, na malowniczej wysepce Mustique.

"Niedługo po świętach rozkoszowałem się atmosferą pikniku na plaży na wyspie Mustique, gdy nagle zobaczyłem Nicka Masona, z którym nie widziałem się od 15 lat. Pomyślałem sobie, że nie ma sensu dłużej zachowywać się tak, jak do tej pory i złapałem go delikatnie za kark. Kiedy się odwrócił i zobaczył kto jest tym osobnikiem, który go dotknął, omal nie zemdlał. Potem zaprosił mnie na kolację, a ja przyjąłem zaproszenie, zwłaszcza, że w czasach Pink Floyd byliśmy bliskimi przyjaciółmi" - powiedział Roger Waters w wywiadzie dla dwutygodnika "Rolling Stone".

Reklama

Muzyk wątpi jednak, aby w przyszłości doszło do reaktywania legendarnej formacji, chociaż w tej materii nie wypowiadał się ze stuprocentową pewnością.

"Trudno mi powiedzieć, ale raczej do tego nie dojdzie. W przypadku The Eagles sądzę, że istotną rolę odegrały pieniądze. Dave zaś powiedział niedawno, że pieniędzy ma zdecydowanie za dużo. Gdybym ja mógł tak o sobie powiedzieć, możliwe, iż doszłoby do reaktywacji Pink Floyd. Ale dzięki Bogu nie mogę tak mówić" - dodał nieco złośliwie Waters.

Na szczęście nie koncentruje się on jedynie na myśleniu o byłych kolegach z Pink Floyd. Muzyk przygotowuje obecnie pierwszą od ośmiu lat płytę studyjną. Będzie to album koncepcyjny, opowiadający o losach młodego człowieka, który doświadczył na własnej skórze okrucieństwa wojny na Bałkanach, a po jej zakończeniu wyemigrował do USA, gdzie pracuje jako kierowca taksówki w Nowym Jorku.

Przypomnijmy, że 7 czerwca Roger Waters wystąpi na jedynym koncercie w Polsce. Muzyk oraz towarzyszący mu zespół zaprezentują się publiczności na stadionie Gwardii w Warszawie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pink Floyd | Pink | Roger Waters | Guerreiro Roger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy