Reklama

Robert Palmer nie żyje

Robert Palmer nie żyje! Słynny angielski wokalista zmarł rano w piątek, 26 września w Paryżu. Miał 54 lata. Przyczyną śmierci był atak serca. Palmer przebywał w stolicy Francji wraz ze swą przyjaciółką, Mary Ambrose. Wybrał się tam na dwa dni wkrótce po nagraniu progamu dla brytyjskiej telewizji.

Lakoniczną informację o śmierci brytyjskiego wokalisty podal jego menedżer Mick Cater.

"Nie mogę w tej chwili powiedzieć nic więcej. Jestem po prostu w szoku" - stwierdził Cater.

Robert Palmer urodził się 19 stycznia 1949 roku w Batley w Anglii. Dzieciństwo spędził wraz z rodzicami na Malcie. Do Wielkiej Brytanii wrócił na stałe w wieku 19 lat. Wówczas też dołączył do zespołu Alan Bown Set.

Pierwszą solową płytę, "Sneakin' Sally Through the Alley" wydał w 1974 roku. Ostatni album, "Drive", ukazał się w maju 2003 roku.

Reklama

W 1985 roku Palmer wraz z Johnem Taylorem i Andym Taylorem z Duran Duran stworzył efemeryczną grupę Power Station.

Robert Palmer wylansował m.in. przeboje "Addicted To Love", "I'll Be You Baby Tonight" (przeróbka kompozycji Boba Dylana), "Mercy Mercy Me/I Want You" (cover dwóch nagrań Marvina Gaye'a) i "She Makes My Day".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Palmer's | Robert Palmer | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy