Reklama

Robbie Williams: Depresja po extasy

Robbie Williams uważa, że przyczyną trapiącej go od jakiegoś czasu depresji są tabletki extasy, których nadużywał kilka lat temu. Wokalista chce, aby jego otwarte wyznania na ten temat stały się przestrogą dla innych i pomogły ludziom wstydzącym się przyznać, że cierpią na tę chorobę.

"Kiedy bierzesz extasy, twój mózg uwalnia ogromną ilość substancji, która nazywa się serotonina i czujesz się wtedy świetnie. Kiedy ją całą zużywasz, twój mózg nie ma się już w czym pławić" - mówi gwiazdor.

W przypadku Williamsa odstawienie extasy po dłuższym czasie regularnego zażywania zaowocowało depresją, którą wokalista musi zwalczać za pomocą kolejnych pigułek. Twierdzi, że mówi o tym otwarcie, aby pomóc tym, którzy cierpią na depresję i uważają to za coś wstydliwego.

"Jest taki sydrom: No tak, on jest stuknięty. Niektórzy ludzie mówią: Czy masz coś takiego, co może wpędzać cię w depresję?. Mają rację, nie mam. Depresja nie ma nic wspólnego z tym, kim jestem i jakie jest moje życie. To coś jak najgorsza grypa, która trawi cię przez cały dzień i nie możesz się jej pozbyć."

Reklama

Robbie Williams odbywa obecnie trasę koncertową po Europie. Każdy jego występ oklaskuje średnio kilkadziesiąt tysięcy ludzi. 6 listopada wokalista zaśpiewa w katowickim "Spodku".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robbie Williams | wokalista | depresja | williams
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy