Reklama

Richie Faulkner (Judas Priest) cudem przeżył. "Nie wiem, jak to się stało, że żyję"

Richie Faulkner, gitarzysta brytyjskiej formacji Judas Priest, musiał przejść poważną operację. Podczas festiwalu Louder Than Life w Louisville w stanie Kentucky doszło do rozwarstwienia jego aorty z powodu tętniaka. Teraz podziękował lekarzom i przekazał nowe informacje.

Richie Faulkner, gitarzysta brytyjskiej formacji Judas Priest, musiał przejść poważną operację. Podczas festiwalu Louder Than Life w Louisville w stanie Kentucky doszło do rozwarstwienia jego aorty z powodu tętniaka. Teraz podziękował lekarzom i przekazał nowe informacje.
Richie Faulkner przeszedł poważną operację /Karol Makurat /Reporter

Na początku września w USA rozpoczęła się trasa "50 Heavy Metal Years", która wcześniej nie doszła do skutku przez pandemię koronawirusa. Grupa Judas Priest do początku listopada miała dać jeszcze kolejne ponad 20 występów w Ameryce Północnej. W lutym 2022 r. formacja ma powrócić do Europy, a 3 czerwca zaplanowano koncert w ramach Mystic Festival 2022 w Gdańsku.

Trasa jednak została nagle przerwana z powodu zdrowotnych problemów gitarzysty Richiego Faulknera, który do zespołu dołączył w 2011 r. zastępując oryginalnego gitarzystę K.K. Downinga.

Reklama

"Z ogromnym żalem musimy przesunąć pozostałą część naszej trasy w USA. Richie Faulkner ma poważne problemy zdrowotne z sercem, które spowodowały, że wylądował w szpitalu. Wszyscy wysyłamy wyrazy miłości do naszego Falcona życząc mu szybkiego powrotu do zdrowia" - taki komunikat opublikowała firma Chipster PR.

Jak się okazało, jego stan był bardzo poważny. "Kiedy oglądam materiały z Louder Than Life widzę na mojej twarzy dezorientację i ból, który poczułem grając 'Painkiller', gdy moja aorta pękła i zaczęła rozlewać krew do klatki piersiowej... Mój lekarz nazwał ten stan tętniakiem aorty i całkowitym rozwarstwieniem aorty. Z tego co później powiedział mi chirurg, ludzie w tym stanie z reguły nie trafiają do szpitala żywi" - powiedział muzyk w rozmowie z serwisem Blabbermouth.

Judas Priest - Richie Faulkner przeszedł trwającą 10 godzin operację serca

41-letni gitarzysta błyskawicznie trafił do pobliskiego szpitala, gdzie przeszedł trwającą ponad 10 godzin operację na otwartym sercu. "Pięć części w mojej klatce piersiowej zostało zastąpione elementami mechanicznymi. Teraz dosłownie jestem z metalu" - dodał Faulkner, który zastanawia się, co by mogło się wydarzyć, gdyby akurat wtedy zespół grał swój pełny, a nie festiwalowy, set.

"Niezależnie od okoliczności, kiedy oglądam ten materiał, prawda jest taka, że wiedząc to, co wiem teraz, widzę umierającego człowieka" - podkreśla muzyk legendy brytyjskiego heavy metalu.

Richie Faulkner (Judas Priest): "Nie wiem, jak to się stało, że jeszcze żyję"

Richie Faulkner podziękował kardiologowi dr. Siddharthowi Pahwie, który kierował zespołem przeprowadzającym operację. "Uratowałeś mi życie. Moja mała dziewczynka widziała, jak wracam do domu, a to po prostu znaczy wszystko. Więc dziękuję ci z głębi serca" - powiedział.

"Im więcej o tym czytam, tym bardziej zdumiewa mnie myśl, że w ogóle dotarłem do szpitala (...). To niewiarygodne... Nie wiem, jak to się stało, że wciąż jeszcze żyję" - wyznał.

"Był tylko cztery mile od nas, ale mile równają się minutom, a on nie miał ich wiele do stracenia" - skomentował chirurg. "Pan Faulkner żyje dzisiaj, ponieważ gwiazdy się wyrównały. Miał wybitny zespół opieki doraźnej, był blisko światowej klasy centrum kardiologicznego i szybko rozpoznał, że potrzebuje pomocy" - wyjaśnił.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Richie Faulkner | Judas Priest
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy