Reklama

Przystanek Woodstock: Fantastyczna atmosfera

W niedzielę, 7 sierpnia, nad ranem, zakończyły się koncerty w ramach XI Przystanku Woodstock, który odbył się w Kostrzynie nad Odrą (Lubuskie). Jurek Owsiak, szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, organizującej Przystanek, ocenił, że atmosfera była "absolutnie fantastyczna". Według różnych szacunków, na trwającej od piątku, 5 sierpnia, imprezie bawiło się od 100 do ponad 400 tysięcy osób.

"Mamy informacje, że ok. 300 tysięcy osób przyjechało tu pociągami, ale przecież wielu dojechało także samochodami" - powiedział Owsiak podczas konferencji prasowej.

"Wszędzie gdzie tylko spojrzeć ludzie, ludzie, ludzie, a przecież bardzo często pod samą sceną ludzkość szczelnie wypełniała całe koncertowe pole. Aż boję się rzucać liczby, bo przecież nikt tych ludzi dokładnie nie liczy" - czytamy z kolei wypowiedź Owsiaka na stronie WOŚP.

"Bezpiecznie jest powiedzieć - było nas na pewno nie mniej niż rok temu. A co to oznacza? Może 300, może 400 tysięcy ludzi? A może jeszcze więcej. Ale na pewno nie 100, jak pisze Nasz Dziennik, i nie 200 tysięcy, jak podają niektóre media" - dodaje szef WOŚP.

Reklama

Natomiast według Andrzeja Kuleszy z zespołu prasowego lubuskiej policji, w imprezie uczestniczyło nie więcej niż 200 tys. osób.

"Po raz pierwszy ze sceny tej mówiliśmy do uczestników Woodstocku w dwóch językach" - przypominał Owsiak o obecności Niemców, którzy po raz pierwszy tak licznie wzięli udział w Przystanku.

Na scenie zaprezentowało się także sześć zespołów z Niemiec, w tym m.in. Die Toten Hosen, gwiazda pierwszego dnia.

Owsiak w podsumowaniu XI Przystanku Woodstock podziękował mieszkańcom Kostrzyna za przyjazne przyjęcie, a różnego rodzaju służbom i opierającemu się na wolontariacie liczącemu tysiąc osób Pokojowemu Patrolowi za współpracę. Zwrócił też uwagę na to, że nie doszło do żadnych poważnych incydentów, a działania policji ograniczyły się do pojedynczych interwencji.

"Zatrzymano kilku dilerów, ale właśnie o to chodziło, żeby ich wyłapać. Policja była w tym względzie bardzo skuteczna" - uważa Owsiak.

Sobotniej nocy zatrzymano jedną osobę za posiadanie amfetaminy oraz zgłoszono trzy kradzieże.

Służby medyczne Przystanku były w tym roku wzywane głównie do zwichnięć oraz do udzielania pomocy osobom, które po zimnych nocach były wyziębione - poinformował Jacek Topolski, szef służb medycznych Przystanku.

Spokojnie było także na drogach i w pociągach rozwożących uczestników do domów.

"Najwięcej uczestników zwykle wraca w ciągu dwóch pierwszych dni po imprezie. Tym razem powroty mogą odbywać się jeszcze szybciej, ponieważ jest zimno" - powiedział Andrzej Kulesza z zespołu prasowego lubuskiej policji.

Na miejscu przez jeszcze ok. dwa dni pozostaną członkowie Pokojowego Patrolu oraz służby medyczne i obsługa techniczna. Dla niektórych Woodstock zakończy się natomiast dopiero za tydzień. Tyle mniej więcej potrwa sprzątanie i demontaż infrastruktury oraz np. rozmontowywanie samej sceny.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: atmosfera | przystanek | woodstock | Przystanek Woodstock
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy