Reklama

Przeklęta posiadłość Osbourne'ów

Ozzy Osbourne uważa swoją angielską posiadłość w Buckinghamshire za przeklętą. Nic dziwnego - w ostatnim czasie wydarzyły się tam same nieszczęśliwe wypadki.

To właśnie tam w 2003 roku wokalista Black Sabbath o mało nie stracił życia, jeżdżąc na czterokołowym squadzie. Natomiast w zeszłym roku z rezydencji skradziono kosztowności Osbourne'ów, które oszacowano na 2 miliony funtów.

Jakby tego było mało, pod koniec marca 2005 roku w salonie wybuchł pożar. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale ogień strawił meble, obrazy i dywany, które kosztowały około 100 tysięcy funtów.

"Zawsze jak tu przyjeżdżamy, dzieje się coś dziwnego. Kilka lat temu wpadłem tu na chwilę i o mało nie złamałem sobie karku".

Reklama

"Później, tuż przed świętami, okradziono nas. A teraz ledwie położyliśmy się spać, a tu zaczął się palić nasz salon" - pomstuje Ozzy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Black Sabbath | Tam | posiadłość | Ozzy Osbourne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy