Reklama

Proces R. Kelly'ego. Ofiary domagają się dożywocia!

Kilka dni temu informowano, że przedstawiciele prokuratury federalnej domagają się dla wokalisty R. Kelly'ego kary nie mniejszej niż 25 lat więzienia, twierdząc, że popełniał on zbrodnie przez dekady i za nic miał to, jakie piętno odcisnął na swoich ofiarach.

Kilka dni temu informowano, że przedstawiciele prokuratury federalnej domagają się dla wokalisty R. Kelly'ego kary nie mniejszej niż 25 lat więzienia, twierdząc, że popełniał on zbrodnie przez dekady i za nic miał to, jakie piętno odcisnął na swoich ofiarach.
R. Kelly już nigdy nie wyjdzie z więzienia? /Antonio Perez /Getty Images

W ubiegłym tygodniu przedstawiono oficjalne stanowisko prokuratury - chce ona dla rapera 25 lat więzienia. Dodatkowo zawnioskowała o karę pieniężną dla 55-letniego R. Kelly’ego w wysokości od 50 do 250 tys. dolarów.

R. Kelly (Robert Sylvester Kelly), popularny wokalista i autor m.in. hitu "I Believe I Can Fly" (posłuchaj!), został we wrześniu 2021 roku uznany za winnego wszystkich dziewięciu zarzutów, z czego osiem dotyczyło złamania przepisów tzw. ustawy Manna zakazującej sprowadzania kobiet z innych stanów "w celu prostytucji lub rozpusty". Jeden zarzut dotyczył zorganizowanej działalności przestępczej.

Reklama

Wiemy już, co o potencjalnej karze sądzą ofiary. W rozmowie z TMZ Lizette Martinez wyznała, że kara, którą proponuje prokuratura, jest o wiele za niska - mężczyzna miał już w przeszłości szansę na resocjalizację, ale nigdy z niej nie skorzystał. 

"Wielokrotnie udowodnił, że używa swojej władzy, by dostać to, czego chce. Nie można dać mu kolejnej szansy na pastwienie się nad kobietami" - powiedziała Martinez.

W podobnym tonie wypowiedziała się inna z ofiar, Kitti Jones. Mimo to, kobieta wie, że żadna kara nie cofnie traumy, którą doznała z jego powodu, ani też nie odkupi zadanej krzywdy.

Dotkliwa kara R. Kelly'ego odstraszy innych?

W argumentacji prokuratury możemy przeczytać, że R. Kelly od aresztowania aż do teraz nie wykazał żadnej skruchy z powodu tego, co robił, a jego działania były napędzane przekonaniem, że jego "muzyczna kariera usprawiedliwi każde jego zachowanie - bez względu na to, jak szkodliwe i upokarzające i obelżywe wobec prawa by było".

"Długa kara pozbawienia wolności będzie służyła odstraszaniu innych - w tym bogatych, sławnych i posiadających ogromną władzę, jaką daje im ich status - od podobnych przestępstw" - czytamy w oświadczeniu prokuratury.

Proces jest kulminacją ciągnących się od wielu lat oskarżeń wobec muzyka, który według zeznań świadków wykorzystywał seksualnie młode dziewczyny - często niepełnoletnie - traktując je jak niewolnice i zmuszając do zaspokajania jego potrzeb. Jedna z jego ofiar zeznała m.in., że trzymał ją w zamknięciu przez dwa dni bez jedzenia i picia przed zgwałceniem jej. Jedną z jego ofiar miała być inna gwiazda muzyki, Aaliyah (zobacz!), którą Kelly nielegalnie poślubił, kiedy miała 15 lat.

Prawnik R. Kelly'ego nie skomentował ruchu prokuratury. Wyrok w głośnym procesie ma zapaść 29 czerwca.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: r. kelly
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy