Reklama

Proces Jacksona: Rozpaczliwy telefon

We wtorek, 22 marca, proces Michaela Jacksona toczył się bez opóźnienia. Obolały piosenkarz przybył do sądu na czas. Tym razem wysłuchał zeznań Louise Palanker, aktorki komediowej. Opowiadała ona między innymi o dramatycznej rozmowie telefonicznej z matką Gavina Arvizo, oskarżyciela Jacksona.

Przypomnijmy, że w poniedziałek, 21 marca, rozprawa rozpoczęła się z opóźnieniem. Michael Jackson nie przybył do sądu na czas ze względu na bóle pleców. We wtorek nie były one tak dotkliwe. Poza tym piosenkarz zażył silne leki przeciwbólowe.

Zeznania w sprawie składała Louise Palanker, aktorka komediowa, która wspomogła rodzinę Arvizo 20 tysiącami dolarów. Pieniądze przeznaczone były na leczenie chorego na raka chłopca.

Palanker opowiedziała o dziwnym telefonie, który otrzymała w styczniu 2003 roku od matki domniemanej ofiary Jacksona. Stało się to kilka dni po emisji dokumentalnego filmu o piosenkarzu, w którym opowiada on m.in. o spaniu w jednym łóżku z chłopcami.

Reklama

"Była przerażona. Podczas rozmowy cały czas szeptała. W kilku momentach rozpłakała się. To był strach" - powiedziała o matce Gavina.

"Prosiła mnie, bym nie próbowała do niej oddzwonić. Szeptała, że na pewno jesteśmy podsłuchiwane. Mówiła, że ci ludzie są źli i trzymają ich" - wspomina Palanker.

Zaprzeczyła również twierdzeniom obrony, jakoby matka Gavina Arvizo wyłudzała pieniądze od niej. Palanker przekazała rodzinie 20 tysięcy dolarów z własnej woli. Podkreśliła również, że matka chłopca nigdy nie prosiła jej o pieniądze. Czynił to jedynie ojciec Gavina.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | 'Wtorek' | W.E. | procesy | piosenkarz | telefon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy