Reklama

Próby zablokowania trasy koncertowej Decapitated. Jest oświadczenie zespołu

Na początku 2022 miała ruszyć trasa koncertowa zespołu Decapitated. Niestety, jak się okazuje, do kilku z zaplanowanych koncertów może nie dojść. Grupa wydała oświadczenie w tej sprawie.

Na początku 2022 miała ruszyć trasa koncertowa zespołu Decapitated. Niestety, jak się okazuje, do kilku z zaplanowanych koncertów może nie dojść. Grupa wydała oświadczenie w tej sprawie.
Decapitated planuje trasę koncertową na 2022 rok /PYMCA/Avalon/Universal Images Group /Getty Images

Przypomnijmy, że muzycy polskiej grupy Decapitated (sprawdź!) zostali aresztowani 10 września 2017 r. po koncercie w kalifornijskim mieście Santa Ana koło Los Angeles. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło 31 sierpnia po występie deathmetalowej formacji w Spokane w stanie Waszyngton.

Pierwotnie informowano, że do zatrzymania doszło w związku z podejrzeniami o porwanie kobiety, która wcześniej uczestniczyła w koncercie. Portal dziennika "The Spokesman-Review" - powołując się na sądowe dokumenty - podał później, że jedna z kobiet oskarża czterech Polaków o gwałt zbiorowy.

Reklama

Od początku sprawy członkowie Decapitated odrzucali zarzuty. W połowie grudnia 2017 r. Polacy zostali zwolnieni z aresztu w Spokane. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie musieli wpłacić 100 tysięcy dolarów kaucji. Ostatecznie w 2018 roku muzycy zostali uniewinnieni. 

Trzy lata później sprawa ponownie wróciła do muzyków. "Jak zapewne wielu z was wie lub nie, w 2017 r., podczas naszej trasy po USA, doszło do najgorszego doświadczenia w naszych życiach. Zostaliśmy aresztowani i uwięzieni po tym, jak zostaliśmy fałszywie oskarżeni o napaść seksualną. Przeszliśmy przez piekło i z powrotem. Po tym, jak wszystkie zarzuty zostały wycofane, gdy wyszły na jaw dowody świadczące o naszej niewinności i mogliśmy wrócić do Polski, złożyliśmy krótkie oświadczenie na temat sytuacji i postanowiliśmy nie wchodzić w żadne szczegóły" - można przeczytać w najnowszym oświadczeniu grupy na Facebooku.

To reakcja na próbę zablokowania zaplanowanych koncertów zespołu. "Niestety, zwróciliśmy uwagę na to, że grupa osób, które nie wiedzą nic o naszej sprawie, nie mają związku ani z nią, ani z nami, skontaktowała się bezpośrednio z niektórymi z naszych ukochanych lokali i promotorów z Wielkiej Brytanii, dostarczając stare artykuły z czasów aresztowania, aby wyrządzić szkodę zespołowi" - pisali muzycy. 

"Zdecydowanie wspieramy wszystkie ofiary prawdziwego molestowania, homofobii, rasizmu i potępiamy wszelkie tego typu działania i przekonania. Zawsze! W naszym ukochanym środowisku metalowym (i nigdzie indziej) nie ma na to miejsca. Oskarżenia o wszelkiego rodzaju nadużycia powinny być brane poważnie. Molestowanie seksualne zdarza się i jest okropne. Ale zdarzają się także fałszywe oskarżenia i potrafią one bardzo łatwo i szybko zniszczyć życie, związki i kariery" - podsumowali.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Decapitated
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy