Reklama

Pożegnanie wokalisty Fatum

Rodzina, przyjaciele i fani odprowadzili Krzysztofa "Uriah" Ostasiuka, wokalistę i założyciela grupy Fatum, na miejsce wiecznego spoczynku. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w poniedziałek, 22 kwietnia, w Warszawie na Cmentarzu Bródnowskim. Muzyk zmarł nagle 13 kwietnia.

Krzysztof miał 41 lat. Pozostawił żonę Małgorzatę i córkę Patrycję. Przyczyną śmierci był najprawdopodobniej wylew krwi do mózgu. Nie podano jeszcze oficjalnych wyników sekcji zwłok.

13 kwietnia wieczorem Krzysztof wyszedł na chwilę z domu i wtedy, na pobliskim trawniku, stracił przytomność. Nikt z przechodniów przez kilka godzin nie wezwał pomocy!

"To był zwykły, normalny człowiek. Typowo rockandrollowa dusza. Lubił się pobawić. Miał rubaszne poczucie humoru" - wspomina Piotr Bajus, gitarzysta Fatum, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Reklama

Zespół Fatum powstał w 1983 r. Był laureatem festiwalu w Jarocinie. Wydał dwie płyty - "Mania szybkości" (1988) i "Demon" (1993).

Jak na ironię losu, dzień przed śmiercią Krzysztofa, 12 kwietnia, Fatum zagrał koncert, podczas którego zaprezentował piosenki, które miały się znaleźć na nowym albumie. Na piątek, 19 kwietnia, zespół miał zarezerwowane studio nagraniowe.

Krzysztofa pożegnano przy dźwiękach ballady "Soldier Of Fortune" z repertuaru Deep Purple, zagranej na gitarze akustycznej. Deep Purple obok Uriah Heep, od których powstał jego pseudonim, należeli do ulubionych wykonawców Krzysztofa Ostasiuka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fatum | pożegnanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy