Reklama

Pożegnanie Barry'ego White'a

W poniedziałek, 14 lipca, odbyła się ceremonia pogrzebowa zmarłego 10 dni wcześniej legendarnego wokalisty, Barry'ego White'a. Jego prochy wrzucono do oceanu z pokładu jachtu u wybrzeży Kalifornii.

W poniedziałek, 14 lipca, odbyła się ceremonia pogrzebowa zmarłego 10 dni wcześniej legendarnego wokalisty, Barry'ego White'a. Jego prochy wrzucono do oceanu z pokładu jachtu u wybrzeży Kalifornii.

Na ceremonii pożegnania artysty obecnych było około 40 członków rodziny i przyjaciół. Były wśród nich dwie byłe żony White'a i jego ośmioro dzieci. Nie zabrakło również Michaela Jacksona, syna chrzestnego zmarłego wokalisty. Rozrzuceniem prochów zajęła się jedna z byłych żon, Glodean James.

"To była bardzo wzruszająca uroczystość" - mówi jeden ze świadków. Dodaje on, że widok był też w pewnien sposób komiczny.

"Były tam kobiety zataczające się na wysokich obcasach, Glodean ze swoimi sześciocalowymi, złotymi paznokciami i Michael Jackson, który wyglądał, jakby był w cyrku, z ochroniarzem trzymającym srebrny parasol nad jego głową."

Reklama

Na ceremonii pogrzebowej nie było ostatniej narzeczonej White'a, Katherine Denton i ich ośmiomiesięcznej córeczki Barriany. Rodzina artysty nie dowierza, jakoby było to jego dziecko i domaga się przeprowadzenia testów DNA, mających ustalić jego ojcostwo. Ma to znaczenie przy podziale wielomilionowego majątku, który pozostawił po sobie muzyk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prochy | ceremonia pogrzebowa | pożegnanie | Barry White
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy