Reklama

Pjus nie żyje. Polski raper miał 39 lat

Karol "Pjus" Nowakowski, jedna z najbardziej cenionych postaci polskiego hip hopu, nie żyje. Raper zmarł 12 stycznia w wieku 39 lat.

Karol "Pjus" Nowakowski, jedna z najbardziej cenionych postaci polskiego hip hopu, nie żyje. Raper zmarł 12 stycznia w wieku 39 lat.
Pjus miał 39 lat /Wojciech Olszanka /East News

Tragiczne wieści o śmierci Pjusa potwierdzili m.in. Stasiak oraz DJ Hubson.

"Serce Karola przestało dzisiaj bić, a teraz pęka moje... Spoczywaj w pokoju Pjus. Kochałem Cię jak brata. TOUJOURS VIF (Zawsze żywy - przyp. red.)" - napisał na Twitterze fotograf Piotr Kucza (FotoPyk), przyjaciel Pjusa, prywatnie wielkiego kibica Legii Warszawa.

Kim był Pjus?

Pjus (Karol Nowakowski) to polski raper i autor tekstów (zobacz!). Był członkiem 2cztery7 (sprawdź!). Razem ze Stasiakiem (sprawdź!) i Typ Typem Mesem (posłuchaj!) nagrał dwie płyty - "Funk dla smaku" oraz "Spaleni innym słońcem".

Reklama

Współpracował z Eldo, Dizkretem, Donatanem, Stoną, Pelsonem i Małolatem.

Sprawdź tekst "Na co ci używki" w serwisie Tekściory.pl!

W 2004 roku wykryto u niego rzadką chorobę neurofibromatozę typu 2. Ta sprawiła, że na nerwach słuchowych rapera powstały guzy (jeden pojawił się także na kręgosłupie).

Dzięki zaangażowaniu znajomych Pjusa udało zebrać się pieniądze na operacje usunięcia guzów (jedna z nich trwała 14 godzin) oraz wszczepienia mu implantów pniowych. W ten sposób Pjus stał się pierwszym człowiekiem na świecie z cyfrowym słuchem.

Walkę z poważną chorobą raper podsumował albumem "Life After Deaf" z 2009 roku.  Niestety, wkrótce okazało się, że posłuszeństwa zaczął odmawiać również głos rapera, przez co praca w studiu była dla niego "czasowo-fizyczną katorgą". Pjus jednak nie poddał się i postanowił spełnić się muzycznie z nieco innej strony. Tak właśnie powstały "Słowowtóry" (2017 r.) - płyta, do której Pjus stworzył teksty, które zarapowali jego koledzy.

- Ja choroby za sobą nie zostawię - jest ze mną już na zawsze, ale twórczo i życiowo chcę się rozwijać. Ja już swoje batalie stoczyłem, mogę i umiem więcej niż osiem lat temu. Stąd pomysł na ucieczkę poza siebie i swoje problemy w szerszą, nie tak introwertyczną perspektywę. Choć paradoksalnie pewnie nie zrobiłbym takiej płyty, gdybym nie był chory - mówił Interii.

W 2021 roku spędził siedem miesięcy w szpitalu i przeszedł kolejne cztery operacje. W 2022 trafił do szpitala na zaplanowaną piątą operację.

"No czekam na kolejną operację (jutro rano pień mózgu w ramach Neurofibromatozy Typu 2" - pisał na Facebooku 11 stycznia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pjus | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy