Reklama

Piotr Szczepanik kończy 75 lat: Bez tęsknoty za młodością

Choć nie zabiegał o popularność, w drugiej połowie lat 60. pokochała go cała Polska. Liryczne piosenki "Żółte kalendarze", "Goniąc kormorany" czy "Kochać" uczyniły z Piotra Szczepanika gwiazdę.

Choć nie zabiegał o popularność, w drugiej połowie lat 60. pokochała go cała Polska. Liryczne piosenki "Żółte kalendarze", "Goniąc kormorany" czy "Kochać" uczyniły z Piotra Szczepanika gwiazdę.
Piotr Szczepanik w 2013 r. /fot. Adam Staśkiewicz /East News

"Nie ma nic gorszego niż poświęcać się w całości karierze piosenkarza. Nie życzę młodym, stawiającym pierwsze kroki w tym zawodzie artystom, aby zbyt poważnie traktowali to co robią, bo wówczas bardzo ciężko się znosi, kiedy dostaje się po nosie. Proporcja upadków i uniesień zawsze istnieje i trzeba odnaleźć równowagę. Jednak zawsze należy robić to, co się lubi i starać się dowiedzieć o tym jak najwięcej" - mówił Piotr Szczepanik w jednym z wywiadów.

Obchodzący 14 lutego 75. urodziny Szczepanik przygodę ze sceną rozpoczął jako kabareciarz. Zadebiutował w 1963 roku na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie (zajął czwarte miejsce), a wkrótce popularność zdobył nastrojowymi i refleksyjnymi utworami.

Reklama

Choć ówczesna młodzież szalała w rytmach big-bitu czy rodzącego się rock'n'rolla, na scenie znalazło się też miejsce dla obdarzonego ciepłym głosem Piotra Szczepanika. Wokalista zaczął nagrywać początkowo z zespołami Tajfuny i Ricercar '64. Wkrótce trafił na Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu.

"Właściwie to o moim dalszym życiu, śpiewaniu i o tym, że piosenki przeze mnie wykonywane stały się szlagierami, zadecydowali radiosłuchacze. Nie czyniłem żadnych zabiegów, ani specjalnie się nie starałem, aby stać się popularnym" - mówił po latach w rozmowie z serwisem neon.info.pl.

"Szczepanik chciał zostać historykiem sztuki, a stał się piosenkarzem, i to bardzo popularnym. Ale ja nie wiem, czy on był z tego powodu zadowolony" - opowiadał kompozytor Andrzej Korzyński, autor przebojów "Żółte kalendarze" i "Kochać".

Na przełomie lat 60. i 70. Szczepanik współtworzył program estradowo-kabaretowy "Popierajmy się" razem z Bohdanem ŁazukąJerzym Fedorowiczem. W dorobku ma też role telewizyjne (główna rola w "Chamie" Laco Adamika - adaptacji powieści Elizy Orzeszkowej) i filmowe ("Kto nigdy nie żył..." i "Mój rower").

Koncertował również solo z gitarą, by na początku lat 80. stać się jednym z bardów "Solidarności" (obok Jacka Kaczmarskiego czy Przemysława Gintrowskiego). Podczas "karnawału Solidarności" prezentował patriotyczny program "Rok 1831 - poezja, pieśni polskich powstań narodowych". W 1981 roku organizował Festiwal Piosenki Prawdziwej, a w kolejnych latach koncertował głównie po kościołach.

"Mój program, który wykonywałem po Sierpniu, ludzie chłonęli, bo wpisywał się w nasze wolnościowe tradycje. To była poezja, pamiętniki, deklaracje kolejnych przywódców powstania listopadowego oraz ich czyny. Był to krótki wstęp publicystyczny i pieśni powstańców, a także utwory naszych wieszczów, którzy, jak wiadomo, przebywali w tym czasie na emigracji, ale na to, co się działo w Polsce, reagowali swoją twórczością" - opowiadał w "Przewodniku Katolickim".

Podczas przełomu Szczepanik występował dla Polonii w m.in. USA, Australii i Nowej Zelandii. Po powrocie do kraju otrzymał propozycję pracy w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy. Zdecydował się zostać szefem Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi. Po latach niechętnie do tego wracał, nie chce się wypowiadać także na temat samego Wałęsy, z którym znalazł się w politycznym konflikcie.

W 2005 roku został członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Popierał też oficjalnie w kampanii Prawo i Sprawiedliwość (wybory 2007) i Jarosława Kaczyńskiego (2010). Za swoją działalność opozycyjną i artystyczną otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

"Nie ma we mnie tęsknoty za młodością. Gdybym ją miał, to byłbym w jakimś sensie kaleką. Młodość była, minęła, trzeba iść do przodu. Każdy wiek ma swoje prawa, trzeba umieć się godnie zestarzeć, choć czasami jest to trudne. Staram się zachować wewnętrzną młodość" - stwierdził Szczepanik w jednym z wywiadów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Szczepanik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy