Reklama

Oskarżył firmy Jacksona o ułatwianie mu molestowania dzieci. Sąd podjął decyzję

Wade Robson przegrał w sądzie z firmami Michaela Jacksona. Sąd uznał, że spółki założone przez gwiazdora nie miały możliwości kontrolowania wokalisty i jego zachowań.

Wade Robson przegrał w sądzie z firmami Michaela Jacksona. Sąd uznał, że spółki założone przez gwiazdora nie miały możliwości kontrolowania wokalisty i jego zachowań.
Michael Jackson w sądzie w 2004 roku /Hector Mata/Pool /Getty Images

Wade Robson i James Safechuck to bohaterowie głośnego dokumentu "Leaving Neverland", w którym opowiedzieli o tym, jak zostali wykorzystani seksualnie przez Michaela Jacksona.

"'Leaving Neverland' kreśli portret trwałego wyzysku i oszustwa, dokumentując siłę celebryty, która pozwoliła uznanej postaci przeniknąć życie dzieci zafascynowanych gwiazdorem i ich rodziców" - czytamy w opisie dokumentu.

Dwóch mężczyzn walczyło już w sądzie kilkakrotnie z Jacksonem, a następnie po jego śmierci, z jego spadkobiercami. W 2013 roku Robson pozwał firmy króla popu - MJJ Productions i MJJ Ventures, sugerując, że te ułatwiały mu kontakty seksualne z dziećmi oraz w żaden sposób nie kontrolowały tego, co robi Jackson, mimo iż według pozywającego powinny chronić nieletnich.

Reklama

Sprawa się przedawniła, jednak po zmianie w kalifornijskim prawie w 2020 roku, sąd zdecydował się ponownie przyjrzeć zarzutom wysuwanym przez mężczyznę.

Po kilku miesiącach analizy pod koniec kwietnia 2021 roku sąd orzekł, że firmy Michaela Jacksona nie muszą płacić odszkodowania Robsonowi. W uzasadnieniu wyroku Mark A. Young stwierdził, że spółki nie miały możliwości kontrolowania Jacksona, ponieważ ten przez całe życie był ich właścicielem.

Vince Finaldi, adwokat Wade'a Robsona, oświadczył, że jego klient wniesie apelację.

"Gdyby ta decyzja została utrzymana, to tworzyłaby niebezpieczny precedens, który naraziłby tysiące dzieci pracujących w show-biznesie na wykorzystywanie seksualne przez osoby u władzy" - stwierdził. "Dzieci naszego stanu zasługują na ochronę i nie przestaniemy walczyć dopóki nie będą bezpieczne" - dodał.

Sąd w październiku odrzucił również roszczenia Safechucka w bardzo podobnej sprawie. Złożono w niej apelację.

Prawnicy spółek założonych przez Jacksona ponownie zaprzeczyli, że Michael Jackson molestował nieletnich chłopców. Przywołali też proces sądowy, podczas którego Robson zaprzeczył, że wokalista zachowywał się wobec niego niestosownie. Dodał też, że firmy wokalisty nie mają nic wspólnego z zarzutami o wykorzystywanie seksualne.

"Firmy nie miały możliwości sprawowania kontroli nad Jacksonem, który był ich jedynym udziałowcem. Przedsiębiorstwa nie miały więc możliwości, a zatem żadnego obowiązku - ochrony powoda przed domniemanymi czynami Jacksona" - argumentował obrońca.

Równolegle nadal trwa sprawa, w której stronami są rodzina Jacksona i HBO. Według adwokatów zatrudnionych przez spadkobierców króla popu, telewizja złamała umowę o poufności, którą podpisała wiele lat temu. HBO twierdzi, że kontrakt od dawna nie obowiązywał. Sprawę rozstrzygnie arbitraż.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | Wade Robson | James Safechuck
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy