Reklama

Orlando Bloom vs. Justin Bieber: Leonardo DiCaprio wiwatował

Wygląda na to, że w konflikcie na linii Justin Bieber-Orlando Bloom Hollywood murem stanęło po stronie brytyjskiego aktora.

Przypomnijmy - we wczesnych godzinach porannych w środę (30 lipca) przed restauracją Cipriani na Ibizie doszło do wyzwisk i przepychanki między Justinem Bieberem a Orlando Bloomem.

Aktor miał wyprowadzić cios w kierunku piosenkarza, po czym ten drugi opuścił restaurację.

Konflikt dotyczy Mirandy Kerr, byłej żony Orlando Blooma. Justin Bieber, który w 2012 roku zaprzyjaźnił się z modelką, miał sugerować, że uprawniał z nią seks, co rozwścieczyło Brytyjczyka.

Modelka i dziennikarka Anastasia Skolkova, która była świadkiem zajścia w restauracji, opowiedziała dziennikarzom o kulisach tego incydentu.

Jak relacjonuje Skolkova, po tym jak Bloom wygonił Biebera z restauracji, obecni na miejscu goście wstali i zaczęli bić aktorowi brawo. Najbardziej entuzjastycznie wiwatował ponoć... Leonardo DiCaprio, który jadł tego wieczoru kolację w towarzystwie m.in. Blooma. W zachwyt wpadła również Lindsay Lohan.

Reklama

Zdaniem Skolkovej Bieber był tego wieczoru pijany i przyszedł do restauracji ewidentnie po to, by sprowokować Orlando Blooma; nie miał nawet zarezerwowanego stolika. Modelka opowiada, że Justin Bieber próbował również wyprowadzić z równowagi Leonardo DiCaprio, podchodząc do niego i szepcząc mu coś do ucha. Poirytowany gwiazdor machnął tylko ręką na piosenkarza.

W programie Stephena Colberta zajście skomentował aktor James Franco, który zdecydowanie opowiedział się po stronie Orlando Blooma.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Justin Bieber | Orlando Bloom | Leonardo DiCaprio
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy