Reklama

Oferta Filharmonii Koszalińskiej wywołała skandal. "To jest na serio?"

Na profilu Filharmonii Koszalińskiej pojawiła się oferta pracy dla skrzypka lub skrzypaczki. Warunkiem przystąpienia do przesłuchań jest... wpłacenie kaucji.

Na profilu Filharmonii Koszalińskiej pojawiła się oferta pracy dla skrzypka lub skrzypaczki. Warunkiem przystąpienia do przesłuchań jest... wpłacenie kaucji.
Siedziba Filharmonii Koszalińskiej /Marek Bazak /East News

Filharmonia Koszalińska im. Stanisława Moniuszki ogłosiła przesłuchania na etat dla skrzypka lub skrzypaczki. W ogłoszeniu znajdują się wymagania, jednak to nie to wywołało oburzenie komentujących.

"Warunkiem przystąpienia do przesłuchań jest wpłacenie kaucji gotówkowej w kwocie 150,00 zł w kasie Filharmonii, najpóźniej do chwili rozpoczęcia przesłuchań. Kaucja gotówkowa podlega zwrotowi po zakończeniu przesłuchań i dokonaniu wyboru muzyka spośród zgłoszonych kandydatów, poza muzykiem wyłonionym do zatrudnienia w Filharmonii. W jego przypadku kaucja podlega zwrotowi niezwłocznie po podpisaniu umowy o pracę i przystąpieniu do pracy. W przypadku niespełnienia tych warunków kaucja ulega przepadkowi na rzecz Filharmonii" - czytamy.

Reklama

To właśnie ostatnie zdanie nie spodobało się internautom. "Ktoś ma ochotę napisać o kontrolę do Państwowa Inspekcja Pracy?", "Nie wierzę...", "Czy istnieje jeszcze jakiś zawód, w którym żeby odbyć rozmowę o pracę trzeba zapłacić kaucję?", "Chciałabym u Was pracować. Ile mam Wam płacić za miesiąc?", "Niebywałe. Robią to podczas każdych przesłuchań - na obój, wiolonczelę... toż to obracanie cudzą gotówką!", "To jest na serio?", "Istnieje szansa, że anons dotyczy brawurowego rebrandingu filharmonii w cyrk" - to tylko niektóre z opinii. 

Filharmonia próbowała się bronić. "Szanowni komentujący, apelujemy o czytanie ze zrozumieniem. Anons nie jest długi. Filharmonia nie organizuje konkursu, przeglądu talentów itp. Filharmonia robi nabór na wakujące stanowisko" - odpowiedzieli na zarzuty. Pojawiły się również komentarze opowiadające się za instytucją: "Może niedawno trafiły się jakieś śmieszki, co wpadły na przesłuchanie marnować ludziom czas? Kaucja może takich odstraszyć".

Ta odpowiedź nie przekonała jednak komentujących. "Proszę się nie pogrążać... Z 'anonsu' wynika, że osoba która wygra przesłuchania i zdecyduje się nie podejmować pracy w instytucji zostanie niejako "ukarana" brakiem zwrotu tzw. kaucji. Przecież to jest śmieszne, żenujące i przy tym wątpliwe od strony prawnej", "Na jakiej podstawie dyskryminujecie osoby które nie mają dostępu do tego typu gotówki? Jaka jest racjonalizacja wymagania kaucji w instytucji fundowanej z publicznych środków?", "Ale wiecie że warunkowanie przyjęcia do pracy od kaucji jest wbrew prawu?" - pytali. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy