Niezależni rosną w siłę
Coraz lepiej radzą sobie na polskim rynku fonograficznym wytwórnie niezależne. Rodzimi fani muzyki, znudzeni tym, co proponują wielkie koncerny płytowe i większość stacji radiowych, coraz chętniej korzystają z oferty mniej znanych firm. W 2003 roku najchętniej kupowanym albumem w tej kategorii był "3H: Hajs, hajs, hajs" Tedego.
Wytwórnia Wielkie Joł, której nakładem ukazała się płyta "3H: Hajs, hajs, hajs", właściwie nie jest zupełnie niezależna - wchodzi w skład koncernu Warner Music. Podobne oddziały, zajmujące się muzyką niszową, mają pozostali "majorsi".
W przypadku wytwórni BMG jest to Sissy Records, dla której nagrywają m.in. Cool Kids Of Death, Ścianka oraz Futro. Sony ma For Art (założony przez Macieja Maleńczuka), zaś Pomaton hiphopową Bazę Label.
Większą autonomię posiadają wytwórnie takie, jak Luna Music czy Blend. Pierwsza z nich wydała w minionym roku płytę Kazika Staszewskiego, zaś druga popularne albumy Eldo i Mezo.
"Sprzedajemy 20 tysięcy egzemplarzy płyt. Są to liczby, których nie powstydziłyby się największe gwiazdy na naszym rynku, i dowód, że polski odbiorca poszukuje czegoś nowego w muzyce - mówi "Rzeczpospolitej" Arek Marczyński z firmy Blend.
"W tym samym czasie, gdy zmniejszają się nakłady wszystkich wytwórni płytowych, i dużych, i małych, zauważam wzrost zainteresowania sceną niezależną. Ludzie odchodzą od mainstreamu lansowanego przez media. Odbiorca jest znudzony tym, co nieustannie leci w radiu i telewizji - dodaje Janusz Mucha, szef Gusstaff Records.
Oto najlepiej sprzedające się płyty artystów niezależnych w Polsce w 2003 roku:
1. Tede, "3H Hajs, hajs, hajs" - Wielkie Joł, 26 tys.
2. Kazik Staszewski, "Piosenki Toma Waitsa" - Luna Music, 25 tys.
3. Fenomen, "Sam na sam" - UMC Records , 12 tys.
4. Eldo, "Eternia" - Blend, 7 tys.
5. Mezo, "Mezokracja" - Blend, 4 tys.
W 2002 roku palma pierwszeństwa przypadła albumowi "Z archiwum kinematografii" Paktofoniki. Krążek wydany przez wytwórnię Gigant Records kupiło aż 60 tysięcy fanów.
