Reklama

Nie żyje wokalista Johnny P. Miał 44 lata

Pochodzący z Chicago wokalista Johnny P zmarł 27 listopada w szpitalu.

Pochodzący z Chicago wokalista Johnny P zmarł 27 listopada w szpitalu.
Johnny P miał 44 lata / wickedentertainment.net /oficjalna strona wykonawcy

Śmierć artysty została oficjalnie potwierdzona w niedzielę. Johnny P trafił do szpitala na początku listopada i od tego czasu pojawiały się różne, często nieprawdziwe informacje, na temat stanu jego zdrowia.

Dwa tygodnie temu jego wytwórnia poinformowała, że wokalista nie żyje, po czym szybko zdementowała doniesienia. Wtedy potwierdzono jednak, że piosenkarz znajduje się w bardzo ciężkim stanie i należy szykować się na najgorsze.

Według relacji rodziny Johnny miał przebywać w śpiączce od kilku tygodni.

Johnny P przygodę ze śpiewaniem rozpoczął w wieku czterech lat. Pierwszy kontrakt podpisał z Columbia Records w 1989 roku.

Reklama

W trakcie kariery wydał dwa solowe albumy - "Connect The Dots" oraz "The Dots" w 1998 roku. Na drugim i zarazem ostatnim wydawnictwie w jego dyskografii gościnnie pojawił się m.in. Scarface, a za jego produkcję odpowiadali Mike Dean i The Legendary Traxster.

Wokalista miał również okazję współpracować m.in. z raperem Twistą i grupą Do or Die. Był współtwórcą takich hitów jak "Po Pimp", "Smile" i "Yo Body".

Hołd koledze oddał m.in. Lupe Fiasco.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy