Reklama

Nick Cave nie lubi Oasis

Nick Cave, australijski muzyk i wokalista, niedawno odwiedził nasz kraj promując swą ostatnią płytę "No More Shall We Part". Nagrał ją w legendarnym brytyjskim studio Abbey Road, w którym wcześniej pracowali m.in. The Beatles i Oasis. Jednak wybierając miejsce nagrania, Cave nie kierował się żadnymi sentymentami.

Nick Cave, australijski muzyk i wokalista, niedawno odwiedził nasz kraj promując swą ostatnią płytę "No More Shall We Part". Nagrał ją w legendarnym brytyjskim studio Abbey Road, w którym wcześniej pracowali m.in. The Beatles i Oasis. Jednak wybierając miejsce nagrania, Cave nie kierował się żadnymi sentymentami.

"Nie lubię Oasis, a prawdę mówiąc to ich nienawidzę. Wybierając to studio kierowałem się przede wszystkim komfortem pracy. To miejsce ma swoją specyficzną atmosferę. Jest wysokie, ma podwieszane sufity i kiedy coś grasz, to wszystko tu chłonie tę muzykę. Cokolwiek nie zagrasz w studio na Abbey Road, musi brzmieć pięknie" - wyjaśnia Nick Cave.

Rzeczywiście coś w tym musi być, bo płyta "No More Shall We Part" nadal utrzymuje się w czołówce większości list przebojów, a dzięki niedawnemu, 25 maja, występowi we Wrocławiu, albumowi udało się znacznie poprawić swą pozycję na naszej krajowej liście. Po dziewięciu tygodniach od wydania, płyta awansowała z miejsca 20. na 11.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: beatles | Nick Cave | Lubień | W.E. | studio | Nick
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy