Reklama

Morrissey o walce z rakiem i depresją

Były wokalista The Smiths, u którego zdiagnozowano nowotwór, chwali się, że jest jednym z tych szczęśliwców, którzy mają chorobę pod kontrolą. Morrissey wypowiedział się także o swojej depresji.

Były wokalista The Smiths, u którego zdiagnozowano nowotwór, chwali się, że jest jednym z tych szczęśliwców, którzy mają chorobę pod kontrolą. Morrissey wypowiedział się także o swojej depresji.
Morrissey nie poddaje się chorobom /Ilya S. Savenok /Getty Images

W październiku 2014 roku u Morrisseya zdiagnozowano przełyk Barreta (chorobę często poprzedzającą raka przełyku). Muzyk podkreśla jednak, że obecnie czuje się dobrze, "rozkwita" i walczy z chorobą. Jest pod stałą opieką lekarzy i stosuje medytację.

"Ale czuję się w porządku. Wiele osób to ma i powoli znika... Ja jestem w rozkwicie, całkowicie rozkwitam" - mówił Morrissey w rozmowie z amerykańskim dziennikarzem Larrym Kingiem.  

Muzyk opowiedział również o momencie, gdy usłyszał diagnozę o chorobie:

Reklama

"Tak naprawdę nie słyszysz tego słowa, nie słyszysz kiedy ludzie je wypowiadają. Zdaje się dryfować gdzieś wokół ciebie. Mówisz tylko ‘A, tak, tak, tak’. A później stoisz sam na schodach i to odzywa się w twojej głowie" - wspominał były wokalista The Smiths.

Morrissey przyznał, że znacznie gorzej radzi sobie z dokuczającą mu depresją, którą nazywa "czarnym psem". Nie odczuwając poprawy, muzyk przestał stosować leki.

"Nie ma lekarstwa i myślę, że to część bycia delikatnym, otwartym człowiekiem... Próbowałem już wszystkiego, to bez sensu" - tłumaczył swoją decyzję Morrissey.

Dziennikarz zapytał go także, czy kiedykolwiek zastanawiał się nad odebraniem sobie życia, na co Morrissey odrzekł, że przytrafiły mu się takie myśli.

"Chyba każdemu przechodzi to przez myśl. Wszyscy o tym myślą, nawet ludzie, którzy błędnie zakładają, że są szczęśliwi" - mówił wokalista.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Morrissey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama