Reklama

Moniki Brodki coraz mniej?

Coraz rzadziej można spotkać na bankietach Monikę Brodkę (20 l.). A nawet jak się pojawi, z trudem można ją dostrzec, bo jest coraz chudsza.

Gdy dwa lata temu występowała z Liroy'em na jednym z festiwali, wyglądała olśniewająco. "Pięćdziesiąt kilo żywego talentu" - powiedział wtedy o niej kielecki raper. Dziś jednak to już tylko wspomnienie.

Choć Brodka wciąż odnosi sukcesy na scenie, nie wygląda dobrze. Wszystkie ubrania leżą na niej tak, jakby były za duże, a ona sama jest przeraźliwie chuda. Owszem, zawsze była drobna, ale nie aż tak!

Podkrążone oczy można zatuszować grubą warstwą pudru i odpowiednim makijażem, trudno jednak ukryć rączki jak patyczki i wychudzone ciało. Szczególnie jeśli na imprezy przychodzi się w kreacjach z dekoltem i bez rękawów. Sądząc po tym, jak wygląda, waży prawdopodobnie poniżej 45 kg. A to może być już niebezpieczne!

Reklama

Sama piosenkarka nie chce rozmawiać o swojej wadze, wyglądzie ani o sposobie odżywiania. Natomiast jej menedżer Dariusz Włosek uważa, że wszystko jest w porządku:

"Monika rzeczywiście jest szczupła, ale normalnie się odżywia. Wciąż koncertujemy, a kiedy jesteśmy w trasie, zjadamy normalne śniadania i obiady, o żadnej depresji ani anoreksji nie może być mowy. To plotki: wszystko jest pod kontrolą" - mówi.

Czy na pewno? Ludzie z branży muzycznej, którzy znają piosenkarkę, uważają, że w wielkim stresie i depresji żyje od blisko półtora roku.

To wtedy w niedużym odstępie czasu nastąpiły dwa ważne wydarzenia w jej życiu: rozpad związku z Janem Wieczorkowskim (35 l.) i matura.

Szczególnie to pierwsze odcisnęło ogromne piętno na jej psychice - aktor, nie bez przyczyny nazywany "największym Casanową polskiego show-biznesu", był wielką miłością Brodki.

"Ona do tej pory się z tego nie otrząsnęła: wciąż jest przeraźliwie samotna. Ostatnio zauważyłam również, że nie czuje się najlepiej" - przyznaje jedna z jej znajomych pragnąca zachować anonimowość.

Pośrednio potwierdza to sama artystka:

"W Twardorzeczce jeśli ktoś kocha, to prawdziwie, a jak nienawidzi, to otwarcie. Tu, w Warszawie, wszystko jest podszyte interesem. Nawet miłość" - mówi w rozmowie z "Elle".

Sesje nagraniowe ciągnące się często do późnej nocy, wyczerpujące trasy koncertowe i długotrwałe napięcie nerwowe - oto obecne życie Moniki. I raczej nie ma szansy na szybką poprawę, bo jak sama przyznała "jada raczej niewiele i nieregularnie".

Zobacz teledyski Moniki Brodki na stronach INTERIA.PL!

Super Express
Dowiedz się więcej na temat: Monika Brodka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy