Reklama

Maryla Rodowicz: W Moskwie zachwyt

Okazuje się, że gwiazdy polskiego bigbitu potrafią zrobić furorę u naszych wschodnich sąsiadów. Maryla Rodowicz i Czerwone Gitary zagrały w zeszłym tygodniu koncert w Moskwie, a jego recenzje były wręcz entuzjastyczne.

Po występie w Wielkim Pałacu Kremlowskim (dawniej "Zjazdów"), Marylę Rodowicz okrzyknięto młódką, a Czerwone Gitary drugimi The Beatles. Recenzje były świetne.

Jak podaje "Rzeczpospolita" cytując rosyjski dziennik "Izwiestia", o utworach polskich wykonawców napisano, że "brzmią one zadziwiająco współcześnie, prezentując jasną, promienną muzykę wschodnioeuropejskiego bigbitu, za którą sprawiedliwie nazywano ich polskimi beatlesami".

To nie jedyne przychylne opinie moskiewskiej prasy.

"Na występy Maryli Rodowicz zwrócił uwagę również Kommersant. Jak pisze dziennik, mało kto na świecie może się z nią równać. Zacząć śpiewać w 1967 r., stać się gwiazdą estrady, a potem w warunkach socjalistycznej Polski przekwalifikować się na punka i mimo wszystko zdobyć miano największej polskiej piosenkarki w historii. A jeszcze do tego dawać takie koncerty - podobnej biografii ze świecą by szukać" - czytamy w "Rzeczpospolitej" zachwyty cytowane za rosyjskim dziennikiem.

Reklama

INTERIA.PL/Rzeczpospolita
Dowiedz się więcej na temat: Czerwone Gitary | recenzje | gitary | "Czerwone Gitary" | Maryla Rodowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy