Reklama

Marika zmieniła fryzurę ("A jeśli to ja" z Gooralem)

Marika zrezygnowała z warkoczy na rzecz prostych włosów do ramion. Wokalistka chce w ten sposób sprawdzić, czy po zmianie fryzury nadal będzie miała fanów, bo wolałaby, aby doceniano ją za muzykę, a nie za wygląd. Przyznaje również, że jako 35-latka potrzebowała zmian.

"Zmiana fryzury to test i przekora, bo zauważyłam, że ludzie kojarzą mnie przede wszystkim z rodzajem uczesania. Jak kogoś zapytasz o Marikę, to powie, że to ta w warkoczach. Chciałabym być Mariką od muzyki i piosenek, a nie od fryzury. Czesanie się to nie jest mój życiowy konik, nie tym się w życiu zajmuję. Jeśli okaże się, że piosenki będą doceniane, bez względu na fryzurę, to będzie to dla mnie sukces, jeśli nie, to trudno" - mówi Marika agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Wokalistka przyznaje także, że miała po prostu ochotę na zmianę.

Reklama

"Mam potrzebę, jak każda kobieta, dokonywania zmian i odświeżenia swojego wyglądu. W tym roku kończę 35 lat i czuję, że zmieniam się jako człowiek. Nie mam ochoty trzymać się sztywno jakiejś formy dla samego trzymania się, dla zasady. Dojrzałam do tego, żeby mówić sto procent prawdy i zachowywać się tak, jak czuję" - przyznaje Marika.

Wokalistka i była prowadząca "The Voice of Poland" nie tylko zmieniła fryzurę, lecz także styl tworzonej muzyki. Niedawno opublikowała singel "A jeśli to ja", który stworzyła z Gooralem, przedstawicielem gatunku ethno electro. Poprzedni singel "Tabletki" (z grupą Xxanaxx) był również utrzymany w takiej stylistyce.

Sprawdź tekst "A jeśli to ja" w serwisie Tekściory.pl

Zobacz teledysk "Tabletki":

Sprawdź tekst "Tabletki" w serwisie Tekściory.pl

"Trzymanie się ciągle stylistyki reggae'owej i w wyglądzie, i w muzyce za wszelką cenę po to, żeby schlebić potrzebom twardego elektoratu, byłoby z mojej strony samobójstwem artystycznym. Trzeba się rozwijać i robić to, co aktualnie się czuje, że się musi zrobić. Bo jeśli będzie się to tłumić, to pies z kulawą nogą nie będzie chciał słuchać piosenek, które są robione w sposób wymuszony, nienaturalny" - tłumaczy wokalistka. I dodaje: - "Proszę moją publiczność, tę, którą zdobyłam przez te 13 lat, o to, żeby mi zaufała i żeby była wobec mnie otwarta i pozwoliła mi na tę zmianę. Może zainteresuje się kobietą, która już nie skacze jak małpka, nie jest ziomkiem, tylko dorosłą kobietą, która ma konkretne rzeczy do powiedzenia, do przekazania" - mówi Marika.

Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Marika
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy