Reklama

"Mariah Carey to prawdziwa diwa”. Tak twierdzi jej… masażystka

Dot Stein, masażystka największych gwiazd, zdradziła w jednym z wywiadów, że wszystkie plotki o kapryśnym charakterze Mariah Carey nie są przesadzone.

Dot Stein, masażystka największych gwiazd, zdradziła w jednym z wywiadów, że wszystkie plotki o kapryśnym charakterze Mariah Carey nie są przesadzone.
Mariah Carey trudno dogodzić? /Bennett Raglin /Getty Images

Dot Stein od lat świadczy usługi dla największych gwiazd, m.in. Stinga, Lady Gagi i Kanye Westa. Masażystka zdradziła, że współpraca z Mariah Carey to "ogromne przedsięwzięcie".

"Nie pozwala nikomu dotykać swojej pościeli i nie chciała kłaść się na łóżku do masażu" - mówiła Stein "Architectural Digsest".

Dodatkowo Carey "przymusiła" Stein do obejrzenie trzykrotnie filmu "Wredne dziewczyny" w trakcie jednej wizyty. Kobieta jest jednak przekonana, że wyjawienie sekretów Mariah nie wpłynie na jej biznes.

Reklama

"Mnóstwo agentów kontaktuje się ze mną. Gdy gwiazda dostaje mój numer, umawia się już bezpośrednio. Trudno jest mi zaimponować, jeżeli chodzi o celebrytów, ale wciąż kocham to, co robię. Ciągle dostaje darmowe bilety na koncerty. Byłam m.in. na próbie Rogera Watersa podczas tej trasy" - opowiadała.

Dot Stein przyznała się również, że ma specjalną technikę masażu, w trakcie której gryzie swoich klientów. Jednak masażystka nigdy nie próbowała chociażby przekonać Carey do tego pomysłu.

"Dzięki Bogu moja ślina nigdy nie dotknęła jej. Byłaby wściekła. Nigdy jej nie gryzłam" - mówiła Stein.

Mariah Carey znana jest ze swoich kapryśnych zachowań. O tym na pewno przekonali się m.in. producenci amerykańskiego "Idola", kiedy do jednej edycji programu zaprosili piosenkarkę i Nicki Minaj. Obie gwiazdy nie mogły wytrzymać w swojej obecności i ciągle sprzeczały się na planie programu. Raperka miała nawet grozić starszej koleżance z branży, że ją zabije. Ostatecznie producenci bez żalu rozstali się z obiema diwami po zakończeniu edycji.

W 2016 roku w sieci pojawiła się plotka, że Mariah Carey z furią zareagowała na fakt, że jej narzeczony słuchał piosenki Beyonce "Crazy In Love", co miało doprowadzić do wyrzucenia jego laptopa przez okno. Carey jednak zdementowała te pogłoski, twierdząc, że bardzo ceni twórczość wokalistki.

Przy okazji jednego z wywiadów James Corden zdradził, że pierwszą gwiazdą, którą zaprosił do serii "Carpool Karaoke", (w której prowadzący i jego goście śpiewają w samochodzie) była właśnie Mariah. Ta jednak nie miała ochoty brać udziału w zabawie (Corden mimo próśb nie przekonał piosenkarki do zmiany zdania).

Sporo dyskusji wzbudzają również koncert Carey, która ma nietypowe zachcianki. Przed koncertem w Polsce "Fakt" ujawnił, że gwiazda zażyczyła sobie podświetlany i podgrzewany sedes.

Kontrowersjami zakończył się też występ wokalistki w noc sylwestrową w Nowym Jorku. Mariah zaliczyła wpadkę i całą winą obarczyła organizatorów. Oskarżyła ich o brak próby technicznej, a także niereagowanie na zgłaszane problemy z odsłuchem. Twórcy imprezy zdecydowanie odpierali oskarżenia diwy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mariah Carey
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy