Makowiecki robi dzieciom grzechotki z ciecierzycy?
Wokalista Tomek Makowiecki dementuje plotki i opowiada o ojcowskich obowiązkach.
"Jak to jest: być ojcem? Trudna rzecz. Ciągle się tego uczę . Cierpliwości. Odpowiedzialności" - komentuje ze śmiechem.
"Kiedy zostaje się rodzicem, kończy się egoizm i myślenie tylko o sobie. Przewartościowuje się całe życie. No i faktycznie trudno jest pogodzić rodzicielstwo i pracę nad muzyką" - przyznaje.
"Żeby tworzyć, dopieszczać dźwięki, potrzeba czystej głowy. Trzeba było odrywać się od nowej rzeczywistości, by choć chwilę popracować. A jednocześnie chciało się zostawiać pracę i być z najbliższymi" - opowiada Tomek Makowiecki.
"Lubię być z dzieciakami, spędzać z nimi czas. Zwłaszcza teraz, kiedy są już trochę starsze i w miarę samodzielne" - przyznał, odpowiadając również na pytanie, czy Teofil i Gaja przejawiają talent muzyczny po rodzicach.
"Faktycznie, buzie się im nie zamykają, bez przerwy coś nucą" - powiedział.
Tomek Makowiecki odniósł się również do pogłosek, jakoby robił swoim dzieciom grzechotki z... ciecierzycy.
"Nie, to chyba jedna z przypisanych mi przez media umiejętności. Moje zabawki to raczej instrumenty" - zaznaczył.
Zobacz teledyski Tomka Makowieckiego na stronach INTERIA.PL!