Reklama

Lodowa dieta synka Britney

Britney Spears znów znalazła się pod obstrzałem mediów za swoje metody opieki nad dzieckiem. Przypomnijmy, że wokalistce dostało się za upadek synka Seana Prestona z wysokiego krzesełka i wożenie go na kolanach, gdy prowadziła samochód. Tym razem okazało się, że Britney karmi 8-miesięcznego synka lodami, żeby ten zechciał usnąć.

"Uwielbia lody - dzięki nim lepiej mu się śpi" - powiedziała Britney.

Ta deklaracja nie spodobała się dietetykom, którzy uważają, że nadmiar słodyczy w dzieciństwie przyczynia się do nadwagi w późniejszym wieku. To właśnie otyłość jest jednym z głównych problemów wśród nastolatków w Stanach Zjednoczonych.

"Do wieku pięciu lat dzieci rzeczywiście potrzebują jedzenia wysokokalorycznego, ale jednocześnie potrzebują zrównoważonych posiłków. To, co je się jako dziecka, ma wpływ na to, co się je jako dorosły" - przekonuje Sarah Gosnay, brytyjska ekspert od spraw żywienia i diet.

Reklama

"Lody zawierają dużą ilość nasyconych kwasów tłuszczowych, cholesterolu i cukru" - ostrzega.

Gosnay odniosła się także do argumentu Britney, że po lodach jej synek lepiej śpi.

"To raczej brzmi, że lody stanowią stały punkt jego diety, a ten zwyczaj będzie bardzo ciężko Britney zmienić".

"Poza tym, jeśli jej synek ma naprawdę problemy z zaśnięciem, to podawanie mu ciężkostrawnych rzeczy typu lody mu nie pomoże, a wręcz przeciwnie" - krytykuje metody wychowawcze Britney.

Zobacz teledyski Britney Spears na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dieta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy