Reklama

Liroy o Krystynie Pawłowicz: Można się zdziwić

"Często niestety te czarne owce okazują się zupełnie przyzwoitymi ludźmi, tak jak w show-biznesie" - powiedział poseł Liroy o swojej koleżance z ław sejmowych, Krystynie Pawłowicz.

"Często niestety te czarne owce okazują się zupełnie przyzwoitymi ludźmi, tak jak w show-biznesie" - powiedział poseł Liroy o swojej koleżance z ław sejmowych, Krystynie Pawłowicz.
Liroy w Sejmie /Fot. Sławomir Kamiński /

W ostatnim czasie Piotra Marca (Kukiz'15) i Krystyny Pawłowicz (Prawo i Sprawiedliwość) połączyły słowa Bono wypowiedziane o Polsce w amerykańskim Kongresie. Lider grupy U2 mówił wówczas o "hipernacjonalizmie" i jako przykłady wymienił Polskę i Węgry.

Jego słowa wzbudziły sporo kontrowersji. Krystyna Pawłowicz w swoim stylu ostro odpowiedziała na Facebooku, z kolei Liroy napisał do muzyka list, w którym stwierdził, że wiedza Bono "jest oparta na raczej wątpliwych źródłach i jest daleka od prawdy". Poseł zaprosił też lidera U2 do Warszawy.

Reklama

Okazuje się, że to nie jedyny wspólny temat, który łączy obu polityków.

"Prawdę mówiąc, z panią Krystyną znamy się z pewnych rozmów kuluarowych. Jestem wdzięczny pani Krystynie za to, że dzięki niej udało nam się przełamać impas, dziwny mur w komisji ustawodawczej podczas procedowania ustawy o medycznej marihuanie" - komentuje Liroy w rozmowie z Wideoportalem.

Poseł podkreśla, że to dla niego bardzo ważna ustawa. "Pani Krystyna zachowała się jak najbardziej godnie, to walka o ludzi chorych, ludzi umierających" - mówi Liroy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krystyna Pawłowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy