Reklama

Lica: Syndrom "niedokochania"

"Widzę w Polsce syndrom niedokochania" - mówi Robert "Lica" Friedrich, lider grup Arka Noego, 2 Tm 2,3 i Flapjack. Muzyk dystansuje się od rodzimego show-biznesu, bo nie chce, aby jego twórczość traktowana była w kategorii towaru.

W wywiadzie dla INTERIA.PL Friedrich ostro skrytykował polski przemysł muzyczny.

"Ludzie zajmujący się muzyką traktują ją w kategoriach towaru i sprzedaży. Ja osobiście wierzę, że są jeszcze twórcy, którzy nie myślą wyłącznie w tych kategoriach. Najważniejsza jest piosenka, jej funkcja, intencja jej powstania. Gdybyśmy chcieli robić z tego biznes, to nie rozdalibyśmy kilku milionów płyt, tylko byśmy je sprzedali."

"Światek muzyczny, cały ten show-biznes żyje iluzjami, a potem się dziwi, że nie ma sprzedaży płyt" - mówi Lica.

Reklama

Na stawiane mu zarzuty, że założyl Arkę Noego, aby się dorobić, gitarzysta odpowiada, że Polacy są narodem, któremu bardzo ciężko dogodzić.

"Generalnie widzę w Polsce syndrom niedokochania. Ludzie są wiecznie niezadowoleni: prezydent jest albo za gruby albo za chudy, proboszcz jest albo za pobożny albo za świecki, muzyk sprzedaje albo za dużo albo za mało płyt itd. Generalnie, jesteśmy niedokochanym narodem."

Lica nie może narzekać na brak zajęć. Oprócz Arki Noego pochłania go również wiele innych projektów.

"Nagrywam w studio różne kapele. Ostatnio Armia nagrywała u nas gitary, nagrywał też punkowy zespół Komercja i Totus Tuus z Krakowa. Niedługo reaktywuje się Flapjack, Tymoteusz cały czas gra koncerty."

Przeczytaj cały wywiad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Flapjack | Arka Noego | show-biznes | show | syndrom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy