Reklama

Kylie pod specjalną ochroną

Szpital w Melbourne, w którym na leczeniu przebywa obecnie Kylie Minogue, znajduje się pod specjalną ochroną, ze względu na olbrzymie zainteresowanie dziennikarzy osobą piosenkarki. Powoduje to jednak poważne niedogodności dla innych pacjentów oraz odwiedzających ich osób.

Ze względu na obecność w klinice Kylie Minogue, opróżnionych zostało osiem pokoi oddziału, w których znajdowali się ciężej chorzy pacjenci. Ponadto rodziny i znajomi pacjentów, którzy znajdują się w tym samym szpitalu, narzekają, że ochroniarze piosenkarki zachowują się co najmniej nietaktownie.

"Jeden z ochroniarzy nie chciał mnie przepuścić do chorej matki. Kiedy wreszcie przekonałam go, że muszę tam iść, odprowadził mnie do sali jak jakąś kryminalistkę" - narzeka córka jednej z pacjentek.

Okazuje się, że problem nie jest bynajmniej spowodowany żądaniami Kylie Minogue. O takich środkach ostrożności zadecydowały władze kliniki.

Reklama

"Nasze działania miały przynieść inny skutek. Chcieliśmy jedynie chronić piosenkarkę przed wścibskimi dziennikarzami" - powiedział jeden z pracowników szpitala.

"Nie tak to planowaliśmy. Niestety, ciężej chorzy pacjenci zostali przeniesieni do innych pomieszczeń, a pracownicy Kylie Minogue spowodowali pewne niedogodności dla odwiedzających" - dodał.

Przypomnijmy, że u piosenkarki wykryto niedawno raka piersi. Obecnie australijska gwiazda wypoczywa w szpitalu w Melbourne po przebytym zabiegu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: piosenkarki | Melbourne | Kylie Minogue
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy