Kto pogryzł Beyonce? Dziennikarze i internauci rozpoczęli celebryckie śledztwo
Wystarczyła jedna anegdota Tiffany Haddish w której w roli głównej występują Beyonce i pijana, tajemnicza aktorka, aby tysiące internautów i dziennikarze poczytnych pism z błahej sytuacji rozkręcili sporych rozmiarów aferę.
Powiedzieć, że Beyonce to w Stanach popularna piosenkarka, to jak nic nie powiedzieć. Gwiazda wielu przebojów cieszy się prawdziwym kultem. Wokalistka jest jedną z najbardziej rozchwytywanych gwiazd na całym świecie, uważa się ją za ikonę stylu, a media ją i jej męża JAYA-Z określają najbardziej wpływową parą w show-biznesie.
Trudno więc dziwić się, że historia opowiedziana przez Tiffany Haddish, w której aktorka wspomniała o dziwnej sytuacji na imprezie z 22 grudnia 2017 roku (afterparty po koncercie JAYA-Z w Inglewood), urosła w mediach do rangi sporego wydarzenia. Wszystko zaczęło się od wywiadu dla "GQ" z 26 marca.
"Tam była aktorka. Ona ugryzła Beyonce w twarz" - powiedziała Haddish, nie zdradzając jednak, o kogo dokładnie chodzi.
Najwierniejsi fani wokalistki natychmiast rozpoczęli własne dochodzenie. Można wręcz mówić o swoistej giełdzie nazwisk przewijającej się przez sieć. Wśród osób, które miały ugryźć gwiazdę typowano: Queen Latifah, Sarę Foster, Jennifer Aniston, Taraji P. Henson, a nawet Rihannę (mimo że raczej nie mówi się o niej jako o aktorce).
Na Twitterze furorę zaczął robić hasztag "#WhoBitBeyonce, pod którym internauci, ale również aktorki wymieniane jako napastniczki w całej sytuacji, komentowały całe zamieszanie.
Specjalnego maila do aż 40 aktorek wystosowała redakcja "The Huffington Post", w którym padło tylko jedno pytanie - "czy pogryzłaś Beyonce?".
Gwiazdy reagowały zazwyczaj zaskoczeniem i lekkim niedowierzaniem.
"Co? Nie mam pojęcia, o co wam chodzi. Dlaczego twierdzicie, że Jennifer Aniston mogła zrobić coś takiego? To absurd" - skomentowała sprawę menedżerka aktorki. W podobnym tonie wypowiedziały się: Julie Andrews, Kathy Bates, Amy Adams, Jodie Foster, Charlotte McKinney i Sara Foster. Queen Latifah odmówiła komentarza.
Atmosferę podgrzała również Chrissy Teigen, która na Twitterze napisała, że wie, o kogo chodzi, ale nie wygada się, bo nie jest kapusiem.