Krzysztof Krawczyk na Hip Hop Kempie? Tego chcą internauci

Krzysztof Krawczyk wystąpi na Hip Hop Kempie? Są na to szanse /MWMedia

Po zeszłorocznej akcji "Krzysztof Krawczyk na Open'era", tym razem swojej szansy próbują fani Hip Hop Kempu, którzy zorganizowali wydarzenie "Krzysztof Krawczyk na Hip Hop Kemp 2016".

Na facebookowe wydarzenie (kliknij, aby przejść do wydarzenia) zapisało się już ponad 6 tysięcy uczestników (i szybko ich przybywa).

To całkiem sporo, biorąc pod uwagę, że kolejna edycja festiwalu, organizowanego na co dzień Hradec Kralove w Czechach, odbędzie się dopiero w sierpniu 2016 roku. Liczby nie wypadają również blado przy oficjalnym wydarzeniu festiwalu, gdzie jest już zapisanych 14 tysięcy użytkowników.

Na wydarzeniu co chwilę pojawiają się nowe memy, gloryfikujące postać Krzysztofa Krawczyka, a co chyba ważniejsze przedstawiające go jako osobę bardzo mocno związaną z hip hopem.

Reklama

Na Facebooku co można zobaczyć również kolejne przeróbki wideo. To właśnie z tego wydarzenia po całej sieci rozszedł się słynny filmik, na którym Kanye West buja się do "Zatańczysz ze mną jeszcze raz".

Zobacz jak Kanye West tańczy do Krzysztofa Krawczyka:

Akcja zrobiła się tak popularna, że zainteresowali się nią nawet raperzy. Swoje zdjęcie z płytą Krzysztofa Krawczyka wrzucił na wydarzenia Quebonafide, natomiast zdjęcie, na którym widnieje hasztag #TeamKrawczyk udostępnił Kościey.

Co ciekawe Krzysztof Krawczyk nie ma na swoim koncie zaskakujących kolaboracji, podobnych do tych, które w ostatnim czasie czynił Zbigniew Wodecki (przypomnijmy, udział w projekcie "Albo Inaczej", współpraca z Mitch & Mitch), ale mimo ich braku cieszy się niesłabnącą popularnością wśród młodych osób. Bardzo możliwe, że wokalista cieszy się sporym szacunkiem ze względu na jego dość bujną przeszłość. Krawczyk, w czasach, gdy mieszkał w Stanach Zjednoczonych nie stronił od alkoholu i używek. Historie, tak jak ta o lekarzu, który chciał wstawić gwiazdorowi ceramiczne rurki do nosa, aby mógł "ciągnąć koks do końca życia", pokazują, że muzyk swoimi przygodami mógłby zawstydzić niejednego rapera, nawijającego w dzisiejszych czasach o narkotykach. Oczywiście młodzi ludzie nie mają zamiaru naśladować Krawczyka w stosunku 1 do 1, cenią sobie jego luz i bezpośredniość.

Krzysztof Krawczyk opowiada Wojciechowi Jagielskiemu o pewnej przygodzie:

Spora grupa internautów twierdzi, że wydarzenie jest najzwyczajniejszym w świecie żartem, jednak niektórzy traktują je śmiertelnie poważnie, uważając, że Krzysztof idealnie sprawdziłby się na festiwalu. O kilka słów komentarza zapytaliśmy jednego z twórców wydarzenia - Macieja Targusa:

"Pomysłodawcą był mój kolega Bartek ze Szczecina , ale z racji tego że on nie ogarnia za dobrze tworzenia wydarzeń na Facebooku, powierzył mi zadanie promocji. W skrócie - pomysł jego, wykonanie moje. Co do powagi, wiadomo że więcej w tym jaj, ale zostały podjęte oficjalne działania w tej sprawie, jak widać fanów oraz pomysłów z dnia na dzień przybywa, a marzenia są podobno po to żeby je spełniać" - stwierdził współtwórca akcji .

Na wydarzeniu świętowano również 69. urodziny Krzysztofa Krawczyka. W tym czasie przez profil przewinęła się masa materiałów, dotyczących wokalisty - od zwykłych memów i przeróbek, do zdjęć ze starymi winylami i płytami wokalisty.

Przypomnijmy, że już w 2014 roku podoba akcja "Krzysztof Krawczyk na Open'era 2015" zgromadziła na jednym fanpage'u nieco ponad 3 tysiące osób. Jednak i ta idea nie umarła do końca, gdyż internauci postanowili wykorzystać coroczną ankietę po Open'erze do zaproponowania swojego ulubieńca organizatorom.

A co na to sam zainteresowany. Poniżej możecie przeczytać kilka słów od Krzysztofa Krawczyka na temat jego stosunku do hip hopu:

"Każde pokolenie ma swoją muzykę. Tak nas w każdym razie nauczyła historia muzyki rozrywkowej ubiegłego wieku. Był swing, rock and roll, hard, heavy ,metal rock, punk, funky, disco, muzyka elektroniczna.

"Kolejne pokolenia młodzieży miały swoją muzykę, która była wyrazem tożsamości, często buntu, wyrażania uczuć albo po prostu służyła dobrej zabawie. I tak doszliśmy w latach 80-tych tamtego wieku do rapu i hip hopu. Sądzę, że ta muzyka zrodziła się z potrzeby szukania możliwości przekazania więcej treści niż to można było zrobić w formie tradycyjnej piosenki. W rapie i hip hopie można przekazać więcej przesłań, poglądów, opowieści o zdarzeniach, haseł, poskarżyć się na swój los, zaprotestować lub wyrazić swoją radość. My mieliśmy swoje protest songi, muzykę country, folk, rocka, ale rap daje większą możliwość wypowiedzi" - możemy przeczytać w pierwszej części oświadczenia.

"Byłem wtedy na emigracji artystycznej w Stanach Zjednoczonych. W pewnym okresie mieszkałem w Nowym Jorku, w domu naszego rodaka mieszczącym się na granicy dzielnicy latynoskiej i czarnoskórej społeczności.  Położenie było takie, bo po prostu mieszkanie w tej okolicy było tanie. Wokół było pełno klubów, a z nich dobiegała do mnie zupełnie mi nieznana dotychczas muzyka. Potem, kiedy w moim zespole zaczął grać czarny perkusista i nawet wykonywał w programie taki utwór, uległem fascynacji tym dynamicznym melorecytacjom. I poznając coraz lepiej język angielski w jego amerykańskiej odmianie zrozumiałem, że młodzież uzyskała nową możliwość wyrażania swoich odczuć, swojego buntu, protestu. Bo to przecież jej obowiązek, bo to ona patrzy na świat nowym spojrzeniem. A w Ameryce było i jest dużo problemów, a na całym świecie jeszcze więcej. I nasza młodzież w Polsce odnalazła w tej muzyce tubę do wyrażania swoich postaw, tym bardziej, że trafił rap i hip hop do nas w okresie naszych dziejowych zmian" - czytamy dalej.

"Pamiętam takie utwory jak: 'Zaufaj sercu jeszcze raz' czy 'Jesteś moją lady'. A potem niezapomniane przygody z Norbim w utworze 'Piękny dzień', Muńkiem w utworze 'Lekarze dusz'. No i Edyta Bartosiewicz, która podczas nagrywania 'Trudno tak' uzmysłowiła mi ile subtelności jest w tej muzyce!" - stwierdza Krawczyk.

"Jestem często zapytywany jak wytłumaczę fakt, że na moich koncertach jest tak dużo młodych ludzi i tak entuzjastycznie reagują na moje piosenki. Może właśnie dlatego, że zawsze w moim artystycznym życiu, po jaką muzykę bym nie sięgał starałem się być autentyczny, szczery. Kochałem i kocham to co śpiewam i dlatego wydaje mi się, że skutecznie omijam mielizny fałszu, na który tak jest uczulona młoda widownia" - podsumował.

Oświadczenie mimo wszystko zostawia pole do domysłów. W końcu Krawczyk nie zdementował jasno, że na Kempa się nie wybiera. Może więc zdarzyć się, że wykona ona niespodziewany gest w stronę publiczności i zaliczy chociażby malutki epizod na Hip Hop Kempie.

Krzysztof Krawczyk jak Kendrick Lamar? Tak twierdzą internauci:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama