Reklama

Kora i Maanam na niepublikowanych wcześniej zdjęciach

Na facebookowym profilu Kory możemy zobaczyć niepublikowane wcześniej zdjęcia wokalistki i grupy Maanam z 1984 r.

Na facebookowym profilu Kory możemy zobaczyć niepublikowane wcześniej zdjęcia wokalistki i grupy Maanam z 1984 r.
Kora z grupą Maanam w 2000 r. /AKPA

Kora na scenie zadebiutowała w 1975 roku u boku ówczesnego męża Marka Jackowskiego. Początkowo zespół, w którego składzie był również Milo Kurtis, nosił nazwę M-a-M i grał muzykę inspirowaną Bliskim Wschodem. Dopiero pod nazwą Maanam grupa zainteresowała się rockiem. Jak się szybko okazało, był to strzał w dziesiątkę.

Przełom nastąpił po koncercie Kory i Maanamu w Opolu w 1980 roku, gdzie zespół zaśpiewał "Boskie Buenos" (posłuchaj!) oraz "Żądza pieniądza" (sprawdź!). Od tego momentu formacja zyskała ogromną popularność, a niemal każda płyta grupy natychmiast stawała się bestsellerem.

Reklama

Maanam z powodzeniem działał do 1986 roku. Następnie wznowił działalność w latach 90. Grupa występowała do 2008 roku, po czym nastąpiło jej rozwiązanie.

Ostateczny kres zespołu nastąpił w maju 2013 r. gdy nagle zmarł Marek Jackowski. 28 lipca 2018 roku w wieku 67 lat zmarła z kolei Kora Jackowska.

Na facebookowym profilu Kory możemy zobaczyć niepublikowane wcześniej zdjęcia Maćka Dyląga z koncertu Maanamu w Klubie Pod Jaszczurami w Krakowie, który odbył się w styczniu 1984 r.

"Wielka artystka, piosenkarka, poetka, malarka. Wyjątkowa kobieta, żona, matka, siostra, babcia, przyjaciółka. Ikona wolności. Zawsze bezkompromisowa w dążeniu do prawdy. Zaangażowana w ruch hipisowski, w działalność pierwszej Solidarności, w budowę demokracji i ruchy kobiece. Kora tworzyła pewną epokę, która wraz z jej odejściem kończy się" - tak wokalistkę Maanamu zapamiętali jej bliscy.

Pogrzeb wokalistki odbył się 8 sierpnia o godzinie 11 w Domu Przedpogrzebowym na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Powązkowskiej 43/45 w Warszawie. Ciało wokalistki zostało skremowane. Po krótkiej i świeckiej ceremonii urna z prochami Kory została złożona w kwaterze "K" cmentarza.

Wśród gości na pogrzebie pojawili się m.in.: mąż wokalistki Kamil Sipowicz, Magdalena Środa, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Jerzy Buzek, Nina Terentiew, Kuba Wojewódzki, Piotr Rogucki, Tomasz Organek, Igor Herbut, Jan Lityński, Ryszard Kalisz i wielu innych. Mowy pogrzebowe wygłosili: Wojciech Mann, Kamil Sipowicz, Magdalena Środa, Piotr Metz oraz Jerzy Buzek.

Krótko po śmierci Kory okazało się, że wokalistka pozostawiła po sobie niewydane teksty i wiersze.

"Kora miała gotowe podkłady muzyczne Pawła Mykietyna, do których pisała piosenki. Nie wiadomo czy one się kiedyś ukażą, ale niepublikowana twórczość Kory w postaci tekstów na pewno. Najprawdopodobniej Sipowicz wyda na jakąś rocznicę kolejny tomik poezji z tymi tekstami" - podał "Fakt".

Ostatnią piosenką, w której pojawia się Kora to "Człowiek" Glacy z płyty "ZANG". W refrenie zaśpiewali słowa "Krakowskiego spleenu" (posłuchaj!).

"Przez ostatni tydzień Kora już się nie komunikowała. Człowiek nawet nie wie, czy ta osoba, kiedy jest już nieświadoma, cierpi czy nie cierpi. Nie można tego wyczuć. Pani Magda, która w ostatnich tygodniach najbardziej zajmowała się Korą, twierdzi, że była bardzo szczęśliwa. Mówiła jej nawet, że wstydzi się tego, że czuje się szczęśliwa" - wspominał Sipowicz w rozmowie z "Vivą", na którą przed rocznicą śmierci wokalistki.

Przypomnijmy, że w styczniu odsłonięto "żywy" mural z Korą przy ulicy Nowy Świat w Warszawie. Namalowany w jasnych kolorach mural dla wokalistki "reaguje" na zmiany pór roku. Wszystko dzięki rosnącemu nieopodal kasztanowcowi. Drzewo jest częścią instalacji, ponieważ zależnie od perspektywy, przedstawia rozwiane na wietrze włosy Kory.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kora | Maanam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy