Reklama

Kontrowersyjna grupa Hatari prezentuje nowy klip "Klefi/Samed"

Podczas konkursu Eurowizji islandzka grupa Hatari wywołała skandal, manifestując w trakcie wydarzenia swoje poparcie dla Palestyny. Teraz kontrowersyjna grupa poszła o krok dalej i zaprezentowała nowy klip - "Klefi/Samed" - zrealizowany razem z palestyńskim artystą Basharem Muradem.

Podczas konkursu Eurowizji islandzka grupa Hatari wywołała skandal, manifestując w trakcie wydarzenia swoje poparcie dla Palestyny. Teraz kontrowersyjna grupa poszła o krok dalej i zaprezentowała nowy klip - "Klefi/Samed" - zrealizowany razem z palestyńskim artystą Basharem Muradem.
Hatari w green roomie podczas finału Eurowizji 2019 /Guy Prives /Getty Images

Przedstawiciel Islandii na Eurowizji, zespół Hatari, zaprezentował nowy klip i utwór "Klefi/Samed". Jest to kolejna polityczna manifestacja i przejaw sympatii grupy do Palestyny. Utwór został bowiem nagrany z gościnnym udziałem pochodzącego z Palestyny, a mieszkającego w Jerozolimie artysty - Bashara Murada. Zastąpił on w nim jednego z trzech podstawowych członków zespołu - Klemensa Hannigana. Zdjęcia do klipu zostały zrobione w Palestynie, a członkowie Hatari noszą w nim te same stroje, które mięli podczas nagrywania eurowizyjnej pocztówki.

Reklama

Przypomnijmy, że podczas ogłaszania wyników finałów Eurowizji w Izraelu, Islandzka grupa wywołała skandal rozwijając flagi Palestyny i po raz kolejny manifestując swoje polityczne poglądy.

Zgromadzeni na widowni ludzie zareagowali na taką manifestację buczeniem i gwiazdami. Perkusista zespołu, Einar Stef, opublikował nagranie, pokazujące, co działo się chwilę przed pokazaniem muzyków z Islandii. Organizatorzy w trakcie głosowania jury zdążyli odebrać zespołowi dwie flagi. Islandczycy mieli ich jednak więcej.

Flaga Palestyny pojawiła się też na oficjalnym koncie na Instagramie zespołu.

Grupa Hatari od początku Eurowizji wzbudzała kontrowersje nie tylko swoim wizerunkiem, ale i poglądami, w których otwarcie krytykowali Izrael za okupację Strefy Gazy i byli jednym z wykonawców, którzy nawoływali do bojkotu bliskowschodniego kraju.

Początkowo grupa zapowiadała, że swoje poglądy polityczne głosić będzie nawet w trakcie finału Eurowizji. Gdy jednak Hatari przylecieli do Tel Awiwu, nieco złagodzili swoje stanowisko.

"Mówiliśmy, że użyjemy siły naszego wpływu medialnego, który wynika z udziału na Eurowizji. Staramy się podtrzymać krytyczną dyskusję na temat kontekstu, w jakim organizowana jest tegoroczna Eurowizja. Robimy to we wszystkich dotychczasowych rozmowach z mediami i będziemy to kontynuować. Natomiast, co do samego występu, jesteśmy zdeterminowani, żeby wziąć udział w konkursie i stosować się do wszystkich reguł, jak każdy inny uczestnik" - tłumaczył wokalista Matthias Haraldsson.

Po incydencie w green roomie, swoje oświadczenie wystosowała Europejska Unia Nadawców (EBU) organizująca konkurs.

"Eurowizja nie jest wydarzeniem politycznym i to jest wyraźnie przedstawione uczestnikom. Banery zostały błyskawicznie usunięte, a konsekwencje tej akcji będą dyskutowane przez Grupę Referencyjną [komitet wykonawczy] po konkursie" - czytamy.

Sporo komentatorów eurowizyjnych uważa po tym komunikacie, że islandzkiego nadawcę RÚV mogą dotknąć sankcje ze strony EBU. Rzecznik organizacji przypomina, że w przeszłości za naruszenia zasad nakładane były finansowe kary.

Biorący Islandczyków w obronę fani zwracają uwagę, że do incydentu doszło już po tym, jak głosowanie zostało zakończone. Hatari w finale zaprezentowali utwór "Hatrið mun sigra" i ostatecznie zajęli 10. miejsce w konkursie.

Sprawdź tekst utworu "Hatrið mun sigra" w serwisie Teksciory.pl

Eurowizję w tym roku wygrał reprezentujące Holandię Duncan Laurence z piosenką "Arcade".


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hatari
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy