Reklama

Koncert Björk w Sopocie

Gorące przyjęcie zgotowała Björk publiczność zgromadzona w chłodny sobotni wieczór (12 lipca) na sopockim molo. Na drugiej edycji W-Festiwalu, którego islandzka wokalistka była gwiazdą, zjawiło się ok. 13 tysięcy ludzi.

Koncert trwał o wiele krócej niż zapowiadane dwie i pół godziny, zabrakło również wielu przebojów wokalistki, takich jak "Venus As A Boy" czy "It’s Oh So Quiet".

Fani, którzy przyjechali do Sopotu, nie mogą jednak narzekać. Artystka, jak zwykle, nie oszczędzała się na scenie, a jej krystalicznie czysty głos, dzięki świetnemu nagłośnieniu, brzmiał jak na płytach.

Wokalistce towarzyszył kilkunastoosobowy zespół, wśród bogatego instrumentarium próżno jednak był szukać takich instrumentów, jak gitara, bas czy perkusja. Były za to m.in. harfa, akordeon i silna reprezentacja instrumentów smyczkowych.

Reklama

Björk nie kokietowała polskiej publiczności, nie licząc powtarzanego wielokrotnie słowa "dziękuję". Poza tym oddawała się bez reszty śpiewaniu i niezbyt skoordynowanym tańcom.

Po jednym, niedługim bisie, bez słowa zniknęła ze sceny i już więcej się na niej nie pokazała.

Koncert w Sopocie był częścią europejskiej trasy islandzkiej artystki.

Oprócz Björk w Sopocie wystąpili także kontrowersyjna kanadyjska piosenkarka Peaches oraz polscy wykonawcy - Smolik i Husky.

Zobacz z koncertu Björk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sopot | koncert | Björk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy