Reklama

Kevin DuBrow o zniknięciu Quiet Riot

Kevin DuBrow, amerykański wokalista znany z zespołu Quiet Riot, wyjaśnił powody, które doprowadziły do tego, iż formacja, w której do światowej kariery starował Randy Rhoads, przestała istnieć pod koniec 2003 roku.

"Pytanie powinno brzmieć, jak to się stało, że byliśmy ze sobą aż tak długo" - zaczyna opowieść Kevin. "Naprawdę powinniśmy zakończyć działalność znacznie wcześniej. Byliśmy ze sobą bardzo długo i ten moment w końcu musiał nadejść".

Wokalista dodał, że będzie mówić tylko o sprawach zawodowych, które doprowadziły do zniknięcia ze sceny Quiet Riot.

"To jak w mafii - jeśli jest się częścią czegoś, o pewnych rzeczach po prostu się nie mówi" - wyjaśnia DuBrow.

"W Quiet Riot był układ, który mi się nie podobał, ale godziłem się na niego, bo działał on dla dobra nas wszystkich. Doszło jednak do tego, że nie byłem już w stanie tolerować tej sytuacji. Zresztą nie byłem jedynym. Wszystko zakończyło się w Detroit, po ostatnim koncercie, jaki zagraliśmy".

Reklama

Dalej Kevin w bardzo ogólny i pokrętny sposób wyjaśnia, że całe zamieszanie, które doprowadziło do zniknięcia zespołu, miało również poważny wpływ na jego zdrowie, a w szczególności słuch.

"Każdy pyta mnie: Czy Quiet Riot kiedykolwiek powróci? Ja odpowiadam: mam nadzieję i chciałbym, by ten zespół jeszcze kiedyś zagrał. [...] Musiałaby jednak nastąpić jedna zmiana, że tak powiem" - mówi tajemniczo DuBrow.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Quiet Riot | wokalista
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy