Reklama

Kelly Clarkson: Nienawidziłam swojego życia

Amerykańska wokalistka Kelly Clarkson przyznała, że pierwsze lata jej kariery były koszmarem.

Piosenkarka opowiada, że po tym, jak wygrała pierwszą edycję amerykańskiego "Idola" w 2002 roku, nie było nikogo, kto byłby dla niej mentorem.

"Będę zupełnie szczera - nikt się o mnie nie troszczył. Podczas programu wszyscy wokół mnie skakali, a tak naprawdę chodziło im tylko o show. Miałam wtedy 19 lat. Byłam wystarczająco bystra, żeby zdawać sobie sprawę, że nie o mnie w tym wszystkim chodzi, ale to i tak nie czyniło życia łatwiejszym" - opowiada Kelly Clarkson w rozmowie z magazynem "Redbook".

"Teraz już te największe doły mam za sobą, ale przez pierwsze cztery lata kariery nienawidziłam swojego życia. Ze 12 razy próbowałam zakończyć karierę" - przyznaje 30-letnia wokalistka.

Reklama

Piosenkarka po latach bycia singielką znalazła wreszcie partnera. Jest nim syn jej menedżera - Brandon Blackstock.

"Czekam tylko aż ten związek się rozleci - powiedziałam dziś mojej asystentce. A ona na to, że wreszcie jestem szczęśliwa. Może, nigdy nie byłam. Brandon rzeczywiście sprawia, że czuję się dobrze" - stwierdziła Clarkson.

Zobacz teledysk Kelly Clarkson do singla "Dark Side":


Sprawdź tekst "Dark Side" w serwisie Teksciory.pl!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | Kelly Clarkson | Idol (tv) | depresja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy