Kayah: Egzotyczne marzenia
Goran Bregović, Cesaria Evora i Gypsy Kings to zagraniczni wykonawcy z którymi dotąd współpracowała Kayah. Wokalistka ma w planach kolejne duety, jednak nie wie, czy uda jej się zrealizować swoje marzenia, wśród których jest np. współpraca ze Stingiem, a także z bardziej egzotycznymi artystami z Afryki czy krajów arabskich. Opowiedziała o tym w rozmowie z INTERIA.PL.
Kayah mówiąc o swych marzeniach podkreśla, iż nie ma na myśli wielkich gwiazd.
- Zawsze mnie pociągała (i nadal pociąga) muzyka etniczna. W związku z tym niekoniecznie są to takie komercyjne nazwiska, typu Sting, aczkolwiek ho-ho! (śmiech). Byłoby wspaniale.
- Ale może to i dobrze, bo mogłoby się pojawić parę głosów typu: O, już nie wie co robić, to się podpiera nazwiskiem - śmieje się Kayah w rozmowie z INTERIA.PL.
- Fascynują mnie artyści być może znani w Trzecim Świecie, a niekoniecznie w naszym, bardzo charakterystyczni. Wydaje mi się, że ich obecność dużo by wniosła. Zawsze marzyłam o tym, żeby robić muzykę, która by pozwalała podróżować bez wstawania z fotela.
- Jako dziecko byłam pod wielkim urokiem płytą Malcolma McLarena "Duck Rock" [z 1983 roku - przyp. red.]. Ta płyta zaszczepiła we mnie przemożną chęć zrobienia czegoś podobnego. To już tyle lat tkwi we mnie - mówi nam wokalistka.
Kayah wymienia takich artystów, jak m.in. senegalski wokalista Youssou N'Dour i Salif Keita z Mali.
- Być może uda mi się namówić artystów z Afryki. Bardzo bym chciała móc korzystać z ich talentów, np. chórów zuluskich z południowej Afryki, czy przedstawicieli nurtu dju dju z Nigerii. Jest naprawdę tego przebogactwo.
- Poza tym uwielbiam muzykę arabską, ma ona taki mistycyzm, trudny do odnalezienia gdzie indziej. Też mi się to marzy, poszukiwania w tych kierunkach.
- Może jakieś ensamble, choć to są duże formy. Nie wiem, na ile będę w stanie temu sprostać. Przede wszystkim ja niczego nie zakładam - zobaczymy, czy coś z tego w ogóle wyjdzie - kończy Kayah.
Przeczytaj cały wywiad z Kayah.
