Karel Gott nie żyje. Żałoba narodowa w Czechach i kłótnie polityków
Na posiedzeniu w środę czeski rząd zdecydował, że Karel Gott, który zmarł we wtorek przed północą, będzie miał państwowy pogrzeb. W dniu pogrzebu obowiązywać będzie żałoba narodowa - poinformował premier Andrej Babisz.
Informację o śmierci w czeskich mediach potwierdziła żona muzyka i agencja, z którą był związany.
"Z najgłębszym żalem w sercu ogłaszam, że mój ukochany mąż Karel Gott opuścił nas wczoraj (we wtorek) krótko przed północą, po ciężkiej i długiej chorobie. Odszedł w domu, we śnie, otoczony rodziną" - przekazała żona piosenkarza, 43-letnia Ivana Gott.
80-letni wokalista (posłuchaj!) w połowie września poinformował, że walczy z białaczką.
Zdaniem premiera Andreja Babisza ceremonia żałobna mogłaby mieć miejsce w katedrze św. Vita, Wojciecha i Wacława, która jest czeską świątynią narodową. Premier uważa to miejsce za właściwe z uwagi na fakt, jak wybitną osobą był Gott.
Dodał, że ostateczna forma pożegnania wybitnego artysty zależy od rodziny. "Czekamy na stanowisko rodziny, jeżeli będzie tego chciała, i jakie wyobrażenia miał sam pan Karel Gott" - powiedział Babisz dziennikarzom. Nie chciał spekulować, czy pogrzeb państwowy w innym miejscu wchodzi w rachubę.
Premier podkreślił, że nie jest także znana data uroczystości. Zapowiedział, że zgodnie z decyzją rządu, w dniu pogrzebu Gotta obowiązywać będzie żałoba narodowa i wszystkie flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem.
Zdaniem ministra kultury Lubomira Zaoralka, opuszczenie flag będzie wystarczającym przejawem żałoby narodowej. "Nie wyobrażam sobie, by w radiu lub telewizji brzmiały tylko marsza żałobne, jak było, gdy zmarł Leonid Breżniew. Karel Gott nie życzyłby sobie, żeby tego dnia nie wykonywano jego muzyki, bo jest żałoba narodowa" - powiedział Zaoralek.
Państwowy pogrzeb w Czechach zorganizowano byłemu prezydentowi Vaclavowi Havlowi w grudniu 2011 roku. Uroczystość odbyła się w katedrze św. Vita, Wacława i Wojciecha, w której w podobny sposób w 1875 roku żegnano ostatniego koronowanego króla Czech, cesarza Austrii Ferdynanda I Habsburga-Lotaryńskiego zwanego Dobrotliwym.
W Czechach żałobę narodową ogłaszano po atakach terrorystycznych na USA z 11 września 2001 roku, po katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński oraz po śmierci Havla.
Karela Gotta pożegnał też prezydent Czech Miloš Zeman.
Śmierć Gotta jest niezwykle smutną wiadomością dla całych Czech - przekazał w imieniu prezydenta jego rzecznik Jirzi Ovczaczek. Zeman zadeklarował niedawno zamiar nadania Gottowi wysokiego odznaczenia państwowego, co chciał uczynić w przyszłym roku, by piosenkarz mógł je odebrać osobiście. Poprzednik Zemana, prezydent Vaclav Klaus odznaczył Gotta w 2009 roku medalem Za Zasługi I stopnia.
Prymas Czech, kardynał Dominik Duka zapowiedział, że uszanuje stanowisko rodziny w kwestii miejsca państwowego pogrzebu Gotta. Zapewnił też, że modli się za zmarłego i jego bliskich. W internecie napisał: "Myślę, że mistrz Gott zasłużył sobie na nasze podziękowania całym swoim życiem. Uczciwie starał się dzielić swoim talentem, który mu Pan Bóg w swojej dobroci przydzielił, co ja, jako znany nie-śpiewak doceniam tym bardziej".
Ksiądz prymas dodał, że artysta dawał radość także w latach mało wesołych i w związku z tym dotykała go totalitarna manipulacja.
"Wierzę, że świadomie nie chciał nikogo dotknąć, a jeżeli mógł pomóc, to to robił" - stwierdził kardynał Duka, nawiązując do wydarzeń 1977 roku, gdy Gott wraz z wieloma innymi artystami podpisał tak zwaną Antykartę - sporządzone z poduszczenia komunistycznych władz oświadczenie potępiające prodemokratycznych działaczy Karty 77. Piosenkarz twierdził później, że został do tego zmuszony, tak jak wielu innych sygnatariuszy. Podpisanie Antykarty uznał za największy błąd swojego życia i przeprosił tych, w których była ona wymierzona.
W Czechach już rozpoczęła się dyskusja na temat wciągania śmierci Gotta w polityczne spory. Tamtejsze media informują o skandalu wokół ostatniego pożegnania artysty.
"Próba ugrania punktów politycznych po śmierci ulubionego artysty to zachowanie jak hiena" - skomentował senator Tomáš Czernin.
"Jest dyskusja o tym, czy pogrzeb powinien być państwowy, bo 'Karel Gott był twarzą normalizacji'. Widzę też głosy i pretensje (opozycji, komentatorów) że premier wykorzystuje śmierć piosenkarza do celów politycznych. Podkreśla się przy tym agenturalną przeszłość Babiša" - napisała na Twitterze politolog Marzena Wasiuta, obserwatorka tamtejszej sceny politycznej.