Reklama

Justin Timberlake połamany

Justin Timberlake, jeden z członków amerykańskiego boysbandu 'N Sync, debiutujący ostatnio płytą "Justified", ma obecnie spore zmartwienie. Wokalista złamał sobie jedną z kości śródstopia. Wypadek zdarzył się podczas przygotowań do występu na imprezie "Smash Hits T4 Poll Winners Party", organizowanej w Londynie. Justin, wspólnie z Kelly Osbourne, miał poprowadzić koncert, który odbędzie się w niedzielę, 24 listopada.

Noga Timberlake'a powędrowała do gipsu, a lekarze nie chcą nawet słyszeć o tym, by piosenkarz mógł w najbliższym czasie tańczyć. Koncerty, jakie Justin miał odbyć w ciągu dwóch najbliższych tygodni w Wielkiej Brytanii, Francji i Kanadzie, zostały w tej sytuacji odwołane.

"Jestem bardzo rozczarowany faktem, że muszę odwołać moje najbliższe plany" - stwierdził Timberlake w oświadczeniu złożonym poprzez swojego rzecznika prasowego.

"Muszę jednak zastosować się do rad lekarzy i odpocząć. Nie mogę się już doczekać momentu, w którym będę mógł znowu pojawić się na scenie. Mam nadzieję, że już wkrótce spotkam się z moimi fanami".

Reklama

Zawiedzone są zwłaszcza fanki gwiazdora, które ponad 24 godziny czekały w środę, 20 listopada, pod jedną z kanadyjskich rozgłośni radiowych, gdzie były chłopak Britney Spears miał sie pojawić.

Nie wiadomo jeszcze, czy wokalista pokaże się na planowanej na 9 grudnia uroczystości wręczenia "Billboard Music Awards". Podobno piosenkarz przykładał szczególną wagę do występu na tej uroczystości. Jak podaje dziennik "Chicago Sun-Times", gwiazdor przeznaczył z prywatnych pieniędzy kilka tysięcy dolarów na opanowanie specjalnego efektu, dzięki któremu uzyskuje się iluzję chodzenia po wodzie.

W obecnej sytuacji, nie wiadomo, czy piosenkarz w ogóle da radę dojść na uroczystość.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wokalista | piosenkarz | Justin Timberlake | Kelly Osbourne | justin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy