Justin Bieber pozywa za oskarżenia o molestowanie. Chce 20 milionów dolarów
Justin Bieber złożył do sądu pozew, w którym domaga się 20 milionów dolarów odszkodowania od internautek, które oskarżyły go o molestowanie seksualne.
Kobiety przedstawiające się jako Danielle i Kadi napisały na Twitterze, że Justin Biebier miał dopuścić się wobec nich molestowania seksualnego.
Danielle miała spotkać piosenkarza na festiwalu SXSW w Austin w stanie Teksas w 2014 roku. Kadi natomiast twierdzi, że była napastowana w jednym z hoteli w Nowym Jorku w 2015 roku.
26-letni Bieber w mediach społecznościowych zaprzeczył oskarżeniom oraz zaprezentował dowody, które miały potwierdzić jego rację.
Kanadyjczyk przedstawił m.in. rachunki, które mają potwierdzić, że w czasie rzekomego molestowania przebywał z piosenkarką Seleną Gomez (sprawdź!), z którą przez kilka lat był w związku.
"Każde oskarżenie o wykorzystanie seksualne powinno być traktowane bardzo poważnie, dlatego moja odpowiedź była potrzebna. Jednak zgodnie z rzeczywistym biegiem wydarzeń, do tej sytuacji nie mogło dojść. Będę współpracować z Twitterem i władzami, by podjąć kroki prawne w tej sprawie" - zapowiedział Bieber.
Na konkretne działania gwiazdora nie trzeba było długo czekać. Obie internautki zostały pozwane, a Bieber domaga się 20 milionów dolarów zadośćuczynienia. W dokumentach złożonych do sądu gwiazdor twierdzi, że oskarżenia wobec niego to "skandaliczne i sfabrykowane kłamstwa" i posiada niepodważalne dowody na swoją niewinność.
Bieber zasugerował również, że oba konta na Twitterze mogą być prowadzone przez jedną osobę, możliwe, że psychofankę, która wymyśla szkodliwe plotki na jego temat.