Jurorzy "Idola" o Monice Brodce
Przed ostatnim finałowym koncertem trzeciej edycji "Idola", w którym wzięli udział Monika Brodka i Kuba Kęsy, to właśnie 16-latka spod Żywca była faworytką - przynajmniej w opinii jurorów. Telewidzowie przyznali im rację i ostatecznie Monika została triumfatorką konkursu, dzięki czemu nagra płytę.
Sympatii do młodej wokalistki nie ukrywał zwłaszcza Maciej Maleńczuk.
"Monika jest bardzo utalentowana i dlatego wygra" - zapewniał wokalista Pudelsów.
"Monika jest ciekawsza wokalnie, ale nie wie jeszcze, kim chce zostać. Czy sprawdzi się jako Idol, zależy od jej siły i od ludzi, którzy będą z nią pracować" - stwierdził z kolei Marcin Prokop.
Najwyższy z jurorów dopuszczał jednak do siebie myśl o zwycięstwie Kęsego.
"Jeśli wygra Kuba, będzie OK. Jest charakterystyczny, skromny, pokorny, ma na siebie pomysł".
Z kolei Elżbieta Zapendowska tak skomentowała wyniki głosowania:
"Efektywniej zaśpiewała Monika Brodka i dlatego wygrała. Mam ogromną nadzieje, że poradzi sobie i nagra dobrą płytę".
Sama zwyciężczyni zapowiada, że jej album nie będzie zawierał zwykłej popowej papki.
"Chciałabym, żeby to była płyta czarna, czyli jazzowo-soulowa, z jakimiś elementami nowoczesnych brzmień. Nie chcę śpiewać w narzuconym stylu, chcę stworzyć coś, czego jeszcze nie było. Nie chcę tworzyć komercji" - twierdzi Brodka.