Reklama

Julio Iglesias: Ostatnia płyta w moim życiu

Hiszpański pieśniarz Julio Iglesias, który ukończył właśnie 72 lata, poinformował, że jego najnowszy album "Mexico" jest jego ostatnim nagraniem w studio. Iglesias zamierza jednak kontynuować występy na estradzie.

Hiszpański pieśniarz Julio Iglesias, który ukończył właśnie 72 lata, poinformował, że jego najnowszy album "Mexico" jest jego ostatnim nagraniem w studio. Iglesias zamierza jednak kontynuować występy na estradzie.
Julio Iglesias w Meksyku /AFP /East News

"To jest ostatnia płyta w moim życiu nagrana w studio" - powiedział w środę (23 września) Julio Iglesias, nazywany "latynoskim kochankiem", na konferencji prasowej w stolicy Meksyku.

Ojciec Enrique Iglesiasa wyjaśnił, że nagrywanie w studio jest "skomplikowane i czasochłonne" a on nie ma zamiaru poświęcać półtora roku na nagranie jednej płyty.

"Nie mam jednak zamiaru wycofywać się z estrady" - powiedział. Piosenkarz zapewnił, że zamierza kontynuować występy "aż coś mi przeszkodzi, to znaczy albo życie, albo publiczność". "Chciałbym śpiewać aż do 150 lat, do mojego ostatniego dnia" - zapewnił ze śmiechem.

Reklama

W czerwcu br. Iglesias poddał się operacji ramienia, w którym odczuwał ból będący konsekwencją wypadku, jaki miał w wieku 52 lat. Zapewnił jednak, że obecnie, jak na swój wiek, czuje się dobrze. "Czasami czuję się jakbym miał 20 lat, a czasami 1000" - dodał ironicznie.


PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Julio Iglesias
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy