Reklama

Joe Satriani: Nie potrafię robić czegoś przeciwko sobie

Amerykański wirtuoz gitary, Joe Satriani, po raz kolejny zaprezentuje swój wielki kunszt polskiej publiczności. Wystąpi w najbliższy piątek, 12 lipca, w warszawskiej Sali Kongresowej. Jak powiedział Joe w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", bardzo się cieszy, iż wystąpi właśnie tam, gdyż nie przepada za koncertami na wolnym powietrzu. Artysta będzie promował swój najnowszy album - "Strange Beautiful Music", który miał swoją premierę 24 czerwca za sprawą wytworni Sony.

"Osobiście wolę w koncerty w salach, nie takich gigantach sportowych, ale tam, gdzie publiczność, siedząc, może się skupić na muzyce. Zamknięte audytorium skłania mnie do większej precyzji i wydobywania niuansów. Gram więcej spokojnym ballad, w które chętnie wplatam wielogłosowe frazy. Na świeżym powietrzu to się nie sprawdza. Cieszę się, że w Warszawie, gdzie wystąpię pierwszy raz, zagram właśnie w Sali Kongresowej" - powiedział Joe Satriani "Gazecie Wyborczej".

Gitarzysta przyznał również, że świadomie gra instrumentalną muzykę i nie przeszkadza mu, iż nie jest ona promowana w radiu tak bardzo, jak piosenki. Powiedział, że po prostu nie potrafi robić czegoś przeciwko sobie.

Reklama

"Niby można by zatrudnić wokalistę, napisać parę plastikowych słów w stylu bla, bla, bla - I love you i już. Pytanie tylko, czy aby grać trzeba być przeciwko sobie. Na pewno nie. Lepiej mieć mniejsze grono fanów, niż być gwiazdą, która nie wie, czy jest nią dzięki swojemu talentowi, czy wielkiej kasie włożonej w reklamę" - dodał Joe Satriani.

Gazeta Wyborcza
Dowiedz się więcej na temat: Joe Satriani
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy