Reklama

Jerry Cantrell narzeka na Creed

Jerry Cantrell, były gitarzysta grupy Alice In Chains, ostatnie kilka miesięcy spędził w trasie z zespołami Creed i Nickelback. Słynny muzyk nie wspomina tego tournee najlepiej, a pierwszy z tych zespołów wydaje mu się być już mocno znużony swoją karierą.

Jerry Cantrell, po zakończeniu wspólnej trasy koncertowej, stwierdził w wywiadzie, że muzycy Creed są "mało towarzyscy" oraz "mocno znudzeni".

"Tournee z Creed było dziwne. Samo to, że jadę w trasę z Creed i Nickelback, jest trochę nie po kolei, biorąc pod uwagę moje życiowe osiągnięcia" - mówi gitarzysta.

"To coś, co znajduje się poza moją kontrolą. Dwa zespołu, które nieźle sobie radzą, poprosiły nas o poprzedzanie ich koncertów, co jest w sumie bardzo miłe, niemniej w pierwszej kolejności dokonałbym zupełnie innego wyboru. Prawdopodobnie wolałbym zrobić coś samemu, ale zacząłem współpracę z nową wytwórnia, mam nowy menedżment, więc zgodziłem się przyjąć tę propozycję" - tłumaczy Cantrell.

Reklama

"Szczerze mówiąc nieźle się bawiłem z muzykami z Nickelback. Chłopaki niczego nie udają, są młodzi i pełni zapału, i przebywane w ich otoczeniu może być ekscytujące. Creed byli za to dużo bardziej znudzeni. Nie wydaje mi się, by byli towarzyscy" - mówi Cantrell.

"Spędziłem z nimi w trasie mnóstwo czasu i ciągle nie udało mi się z nimi spotkać. Jeżeli koncertuje się wspólnie przez dwa miesiące, to powinno się chyba znaleźć trochę czasu, by się przywitać. Pod tym względem ich zachowanie było bardzo dziwne. Jeszcze nigdy nie byłem w trasie, która byłaby tak męcząca, jeżeli chodzi o relacje pomiędzy poszczególnymi uczestnikami".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alice In Chains | Creed | gitarzysta | tournee | Jerry Cantrell
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy