Reklama

Jamiroquai: Myślimy o remiksach

"A Funk Odyssey" - tak zatytułowany jest najnowszy, a piąty w karierze, album brytyjskiej formacji Jamiroquai, który właśnie trafił na półki sklepów muzycznych. Jej frontman i wokalista Jay Kay przyznał, że pisząc wraz z kolegami materiał na płytę, więcej uwagi poświęcił temu, aby aranżacje utworów były przystosowane do wykonania ewentualnych remiksów.

"Użyliśmy do produkcji tej płyty znacznie więcej nowoczesnych technologii, niż przy poprzednich albumach. Nagrywaliśmy w studiu zawsze na żywo, a melodie napisane były w konwencji muzycznej, która nie przystawała do gatunku muzyki dance, więc przy remiksach pojawiały się problemy, gdy pod melodię podkładano to charakterystyczne łup, łup. Zawsze wydawało mi się, że do tego typu muzyki nie pasują wokale, a tym razem, dzięki odpowiedniemu programowi komputerowemu, piosenki brzmią bardziej tanecznie niż jazzowo czy funkowo, co ułatwiło robienie remiksów. Także mój śpiew bardziej pasuje teraz to remiksów. Pamiętam, jak David Morales zrobił kiedyś remiks Space Cowboy, i chociaż odwalił kawał dobrej roboty, nie rozumiałem, dlaczego wszyscy byli nim aż tak zachwyceni. Kiedy ktoś przerabia twoją własną piosenkę, trudno jest być obiektywnym. Łatwiej jest na pewno ludziom, którzy bawiąc się przy tym kawałku w klubie, nie dostrzegają jego niedoskonałości" - powiedział Jay Kay o pracach nad "A Funk Odyssey".

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jamiroquai
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama