Reklama

James Brown: Żona wybaczyła

Żona Jamesa Browna już wybaczyła mu niedawną awanturę, zakończoną jej dotkliwym pobiciem. Tomi Rae Brown zarzeka się, że nie ma zamiaru porzucać popędliwego małżonka. Tymczasem imię legendarnego muzyka zostało wykreślone z nazwy festiwalu organizowanego tradycyjnie w jego rodzinnym mieście Augusta w stanie Georgia.

Żona Jamesa Browna już wybaczyła mu niedawną awanturę, zakończoną jej dotkliwym pobiciem. Tomi Rae Brown zarzeka się, że nie ma zamiaru porzucać popędliwego małżonka. Tymczasem imię legendarnego muzyka zostało wykreślone z nazwy festiwalu organizowanego tradycyjnie w jego rodzinnym mieście Augusta w stanie Georgia.

"On bardzo mnie skrzywdził, ale wciąż go kocham. Przykro mi, że został aresztowany" - powiedziała pani Brown w tydzień po incydencie, po którym trafiła do szpitala.

33-letnia kobieta zapewnia, że nie zamierza rozstawać się z mężem, którego było jej żal już w czasie jego zatrzymania przez policję.

"Kiedy policjanci go odprowadzali, miałam ochotę uczesać jego włosy i przebrać do z piżamy, ale mi nie pozwolili. Gdy zobaczyłam nazajutrz jego zdjęcie w gazecie, wyglądał okropnie".

Kilka dni temu pojawiły się pogłoski, że sam Brown ma zamiar unieważnić małżeństwo z Tomi Rae, która ponoć wciąż nie uzyskała rozwodu z poprzednim mężem.

Reklama

Tymczasem komitet organizacyjny festiwalu im. Jamesa Browna w Auguście w stanie Georgia postanowił poszukać nowego patrona odbywającej się w maju imprezy. Legendarny wokalista soulowy po ostatnich ekscesach został uznany za niegodnego firmowania swym nazwiskiem tego wydarzenia kulturalnego.

Władze miasta nie zrezygnowały jednak z planów uhonorowania najsłynniejszego przedstawiciela lokalnej społeczności wartym 40 tysięcy dolarów pomnikiem z brązu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: georgia | muzyka | brownie | brown | żona | James Brown
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy